Bill Ward, zdaniem Ozzy’ego, jest za słaby na Black Sabbath. Muzyk chce pokazać, że jest inaczej. Razem z basistą i wokalistą Nickiem Ditlzem (z grupy All Hail the Yeti) oraz gitarzystą Joe Amodeą stworzył Day of Errors. Gościnnie towarzyszą im perkusista Walter Earl i klawiszowiec Aron Ward (prywatnie syn Billa).
Perkusista opowiada, co go motywuje:
Chcę, aby moje bębnienie żyło, z przyjemnością zatem informuję, że przyczyniłem się do powstania trzyosobowego zespołu zwanego Day of Errors. Gramy głośno, mocno, a dobierające się do trzewi uwertury są naprawdę bardzo ciężkie.
Muzycy 28 czerwca w klubie Whisky A Go Go w Los Angeles zagrali jeden z pierwszych koncertów. Sprawdźcie, czy Bill Ward nie kłamie.
ud
KOMENTARZE