Wczoraj rano informowaliśmy, że grupa Atoms For Peace wycofała swoje utwory z serwisu Spotify. Nigel Goodrich, muzyk formacji i jednocześnie producent nagrań Radiohead informował za pośrednictwem Twittera, że przy proponowanym przez Spotify modelu, młode zespoły nie zarabiają na swojej muzyce. Szerzej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Teraz na ataki muzyków Atoms For Peace odpowiedzieli wezwani do tablicy przedstawiciele szwedzkiego serwisu Spotify. Na łamach Music Week ustosunkowali się do ataków grupy. W oświadczeniu stwierdzili, że celem ich firmy jest:
rozwój usług, które ludzie kochają i chcą za nie płacić i które zapewnią jednocześnie wsparcie finansowe dla branży muzycznej, niezbędne do inwestowania w nowe talenty i muzykę
Szwedzki koncern przedstawił również konkretne liczby, które mają przemawiać za słusznością obranego przez firmę modelu finansowania muzyki:
Zapłaciliśmy już 500 milionów dolarów posiadaczom praw autorskich, a do końca 2013 roku liczba ta przekroczy miliard dolarów. Gro tych pieniędzy zostanie zainwestowanych w pielęgnowanie nowych talentów i produkcję doskonałej, nowej muzyki.
Serwis Spotify przekonuje również, że artyści nie muszą się obawiać takiego kanału dystrybucji swojej muzyki:
Jesteśmy w stu procentach zobowiązani do tworzenia ze Spotify najbardziej przyjaznego serwisu dla artystów, jak to tylko możliwe i ciągle powtarzamy wykonawcom i menadżerom, jak bardzo Spotify może pomóc w budowaniu ich kariery.
Skoro jednak grupa Atoms For Peace zrezygnowała z pomocy Spotify, przy "budowaniu ich kariery", można przypuszczać, że tak różowo w kwestii warunków współpracy nie jest. Zapewne prawda leży po środku…
pg
KOMENTARZE