Gigantyczne tłumy przybyły na festiwal w Nowej Zelandii. Tak wielkiej imprezy nie było nigdzie od ponad roku.
W miniony weekend w Nowej Zelandii odbył się festiwal CubaDupa. Darmowy festiwal w Wellington odwiedziło 120 tysięcy osób, a na 50 scenach wystąpiło ponad 500 artystów, odbyło się też 20 parad.
Takie dane w dzisiejszych czasach robią wrażenie, gdyż w większości miejsc na świecie tak duża impreza byłaby niemożliwa ze względu na obowiązujące obostrzenia. Tymczasem w Nowej Zelandii kilka tygodni temu zrezygnowano z istniejących jeszcze ograniczeń, gdyż w kraju od pewnego czasu nie ma lokalnych przypadków koronawirusa.
Lider nowozelandzkiego zespołu SIX60, Matiu Walter, powiedział w wywiadzie dla „NME”:
Koncerty są ważne dla muzyków, bo nie tylko w ten sposób zarabiamy na życie, ale są one istotne dla naszego zdrowia psychicznego. To samo dotyczy fanów. Musisz chodzić na koncerty, jeśli chcesz zadbać o swoje zdrowie psychiczne.
W Europie próby przywrócenia do życia branży koncertowej są póki co znacznie skromniejsze, ale już poczyniono pewne kroki. W miniony weekend w Barcelonie odbył się koncert dla 5000 osób. Wszyscy uczestnicy zostali przebadani przed wejściem na teren imprezy a wynik testu otrzymali na swój telefon w ciągu 15 minut.