Zoe Saldaña, znana z ról w takich filmach jak „Avatar” czy „Strażnicy Galaktyki”, w ostatnim wywiadzie podzieliła się swoimi doświadczeniami z pracy z wielkimi reżyserami Hollywood. W szczególności skupiła się na swoim spotkaniu ze Stevenem Spielbergiem.
Saldaña dostała swoją pierwszą dużą rolę w filmie „Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły”, jednak jej doświadczenie na planie nie było najlepsze. W ostatniej rozmowie aktorka ujawniła, że złe warunki pracy na planie spowodowały, że czuła się zagubiona i sfrustrowana:
Po tym doświadczeniu wiedziałam, z jakimi ludźmi chcę pracować. Ekipa i obsada są w 99% przypadków cudowni. Ale jeśli studio, producenci i reżyser nie są życzliwi, świadomi i rozważni, to tak duża produkcja może stać się naprawdę złym doświadczeniem i możesz wypaść za burtę. I ja tak właśnie zrobiłem.
Na szczęście, kilka miesięcy później Saldaña miała okazję pracować z Spielbergiem nad filmem „Terminal”. Wystąpiła wtedy u boku Tom Hanksa i Catherine Zeta-Jones.
Aktorka wspomina, że ta współpraca „przywróciła jej wiarę w to, że wielkie produkcje mogą być także wspaniałe”. Saldaña opisała plan filmowy jako miejsce, gdzie czuła się wyjątkowo bezpiecznie. Spielberg, według jej słów, odtwarzał muzykę między ujęciami, co pomagało stworzyć przyjemną atmosferę:
To dzięki niemu odkryłam muzykę Nino Rota. Rozmawialiśmy o tym, jak ważna jest jego praca w filmie, a on powiedział mi coś, co na zawsze pozostanie w mojej pamięci: „Aby wiedzieć, gdzie jesteś, musisz wiedzieć, skąd pochodzisz”.
Aktualnie Saldaña promuje swój najnowszy musical „Emilia Pérez”. Film zdobył nagrodę za najlepszą aktorkę na Festiwalu Filmowym w Cannes. Premiera na Netflixie planowana jest na 13 listopada.