Wczoraj informowaliśmy, że YouTube zamierza wprowadzić płatną subskrypcję za część usług, a użytkownicy darmowej wersji zmuszani by byli do oglądania większej ilości reklam. Dziś YouTube dementuje tę informację.
Rynek muzyczny w USA odnotował duży wzrost
Cytowane fragmenty pochodziły z wypowiedzi przewodniczącego działu muzycznego YouTube, Lyora Cohena, który podczas niedawno zakończonego branżowego festiwalu South By Southwest w Austin, w Teksasie, miał stwierdzić, że YouTube zmierza wprowadzić płatną subskrypcję, która miałaby obejmować część materiałów udostępnianych przez portal, w tym niektóre teledyski. Użytkownicy, którzy pozostaliby przy bezpłatnej wersji, mieliby być nakłaniani do przejścia na subskrypcję między innymi za sprawą większej liczby reklam.
Dziś dostaliśmy informację bezpośrednio z polskiego biura prasowego YouTube, która dementuje te rewelacje. Możemy przeczytać w niej:
Priorytetem YouTube jest dostarczenie użytkownikom jak najlepszej usługi, w tym zapewnienie, że nie napotykają się oni ze zbyt dużą liczbą reklam.
Nie planujemy zwiększenia obciążenia reklamami platformy YouTube.
Określonej podgrupie użytkowników, którzy korzystają z YouTube głównie w sposób przypominający płatną usługę muzyczną, mogą być pokazywane reklamy, które zachęcają do skorzystania z płatnej oferty muzycznej YouTube oferującej dodatkowe funkcje.
Piotr Zalewski, Google Polska
rf