Wokalistę King 810 zauważono na filmie pokazującym zamieszki w Capitolu. Zareagował na to w dość zaskakujący sposób.
6 stycznia w Waszyngtonie doszło do zamieszek, gdy grupa zwolenników Donalda Trumpa wtargnęła do Capitolu. W wyniku starć zginęło pięć osób.
Na filmie pokazującym tłum napierający na Capitol zauważono wokalistę King 810, Davida Gunna. Wokalista przyznał, że faktycznie był na miejscu, twierdzi jednak, że nie wszedł do środka budynku.
W mediach społecznościowych swoją obecność tłumaczył następująco:
Przyznaję, że to ja jestem na schodach budynku Capitolu. Kręciłem tam nasz najnowszy teledysk. Jestem wokalistą najbardziej znienawidzonego zespołu w Ameryce. Gdzie indziej miałbym być? Przykro mi, że was zawiodłem, ale nie jestem rasistą, bigotem, homofobem, seksistą, faszystą ani alt-right. Jak widzicie, jestem bez maski przed setką kamer, bo nie zrobiłem nic złego. Federalni do mnie już dzwonili, ale nie ma ani jednego ujęcia, na którym „rozrabiałbym” albo wchodził do budynku. Nie jestem taki głupi, jak sugerowałaby moja fryzura.
Wśród osób, które wtargnęły do Capitolu znalazł się między innymi gitarzysta zespołu Iced Earth, Jon Schaffer. Nie wiadomo jednak, czy postawiono mu już jakieś zarzuty.