Taranować świat jak szarżujący baran – to zdanie może wydać się dość zabawne, ale właśnie takie słowa otwierają jedną z wzorcowych płyt heavy meatlu, British Steel grupy Judas Priest. Rapid Fire to szybki dynamiczny utwór i choć nie wiemy, o co chodzi z tym baranem, ze świstem bicza i odgłosem stali wylewanej do formy kowalskiej, wszystko wyjaśniają słowa „chopping away” (przecinać na wskroś, na wylot). Otóż angielskie „chopper” oznacza albo tasak (taki do mięsa), albo helikopter (pozostałość po Wietnamie – chodzi o dźwięk wirnika, który do Amerykanów mówił chop, chop, chop – ciach, ciach, ciach). I wreszcie „chopper” to (jak wszyscy na pewno wiedzą) motocykl z wysuniętym przednim kołem przygotowany do cięcia drogi czyli: „to chop away the road”. Metalowi bogowie (idą, co słychać po odgłosie łańcuchów). Ciekawy jest utwór Breaking The Law. Nie chodzi tutaj tylko o łamanie prawa przez parkowanie w niedozwolonym miejscu. Rzecz znowu nawiązuje do motocyklowej włóczęgi i zadym wzniecanych po drodze, bo I’ve had every promise broken – złamano wszystkie dane mi obietnice. Grinder (szukający mięsa) nawiązuje również do podobnej poetyki – postaci, która zawsze schodziła z ubitej ścieżki – off the beaten track – ale jest zawsze „united” – zjednoczona z innymi podobnymi jej osobami. So give me hope. Daj mi nadzieję. Piękny hymnowy utwór. You Don’t Have To Be Old To Be Wise – Nie musisz być starym, żeby być mądrym – to nieco zbyt patetyczny Judas. Kolejny kawałek z tego niezwykłego albumu to Living After Midnight – Życie po północy. Tutaj właściwie użyta została forma „żyjąc, będąc aktywnym” – bo następne zdanie brzmi: Rockin’ till the dawn, czyli: Dając czadu, grając rock aż do świtu, kochając do rana, a potem – I’m gone, I’m gone – już mnie nie ma. Motyw samotnego jeźdźca odjeżdżającego w pustynię znany z westernu także występuje tutaj. Znany z poprzedniej płyty kawałek Hell Bent For Leather (Mam świra na punkcie swojej skóry – chociaż zwrot „hell bent” ma jeszcze drugie dno, jak zwykle w takich wypadkach o podłożu seksualnym, no i użycie słowa „hell” też nie pozostaje bez wpływu na oboczności) jest tylko zapowiedzią motocyklowego szaleństwa Judasa. Grupa – całkiem zresztą świadomie zaczęła się zwracać do amerykańskich Hell’s Angels i członków innych gangów motocyklowych oraz jeźdźców niezrzeszonych, wychodząc, chyba słusznie, z założenia, że duża i wierna to grupa. The Rage i kończący album dynamiczny Steeler to konkluzja westernu pod tytułem British Steel. Nadszedł czas na pojedynek w pełnym słońcu – bezlitosna machina z żelazną konsekwencją rozprawi się ze wszystkimi łotrami. I do końca nie mamy pewności czy to jeszcze western czy współczesność…
JAROSŁAW RYBSKI