Oskarżenia jakie padły pod adresem Marilyn Mansona skomentował gitarzysta Limp Bizkit.
Evan Rachel Wood, z którą Marilyn Manson chodził w latach 2007-2010 (na krótko przed rozstaniem zaręczyli się) opublikowała post, w którym twierdzi, że padła ofiarą przemocy z jego strony.
Do niej dołączyło kilka innych kobiet, które twierdziły, że również padło ofiarami Briana Warnera, bo tak brzmi prawdziwe nazwisko artysty.
Sprawę skomentował Wes Borland – gitarzysta Limp Bizkit, który w 2008 roku przez kilka miesięcy grał w składzie zespołu Mansona. W wywiadzie dla kanału „Space Zebra” powiedział:
Byłem w tym zespole przez dziewięć miesięcy. Nie jest on wspaniałym gościem. Wszystko, co te osoby o nim mówią, to pieprzona prawda. Jeśli ktoś mówi złe rzeczy pod adresem kobiet, które teraz wysuwają zarzuty… pieprzcie się, one mówią prawdę. Ten facet jest niezwykle utalentowany, ale też popierdolony, musi wytrzeźwieć i uporać się ze swoimi demonami. Jest cholernie złym gościem. Byłem tam, kiedy chodził z Evan Rachel Wood. Byłem w jego domu i nie było fajnie. Tyle powiem. Przykro mi, że to mówię, ale ten facet jest skończony. Żegnam.
Marilyn Manson opublikował oświadczenie odnośnie zarzutów, pisząc:
Oczywiste jest, że moje życie i sztuka działają jak magnes na wszelkiego rodzaju kontrowersje, ale ostatnie oskarżenia skierowane w moją stronę są okropnym zniekształceniem rzeczywistości. Moje intymne relacje zawsze opierały się na obopólnej zgodzie i dotyczyły partnerów, którzy myślą podobnie jak ja. Niezależnie od tego jak – i dlaczego – teraz pojawiają się fałszywe relacje dotyczące przeszłości, taka właśnie była prawda.
fot. Antje Naumann (AllSystemsRed)