W niedzielę Volbeat zagrał w warszawskiej hali Expo XXI. Koncert jednak miał nietypowy przebieg.
Volbeat powrócił do Polski promować swój najnowszy album zatytułowany „Servant Of The Mind”. Koncert w warszawskiej hali Expo XXI zaczął się jednak z problemami.
W trakcie pierwszego utworu, „The Devil’s Bleeding Crown”, Michael Poulsen poprosił o zgaszenie skierowanych na niego szperaczy. Po zakończeniu piosenki grupa na kilka minut zniknęła ze sceny. Gdy powróciła, towarzyszyło jej tylko podświetlenie z tyłu, sami muzycy skąpani byli w mroku. Tak wykonali jeszcze jeden utwór, „Pelvis On Fire”, po czym Michael poprosił o jeszcze kilka minut cierpliwości. Volbeat powrócił na scenę dopiero, gdy zapalono oświetlenie hali.
Michael przeprosił fanów za dziwny początek koncertu i wytłumaczył, że światło szperaczy było tak ostre, że oślepiało muzyków: „Nie widzieliśmy was, ani naszych instrumentów”. Resztę koncertu Volbeat zagrał przy pełnych światłach.
Więcej o Volbeat przeczytacie już niedługo na łamach „Teraz Rocka”.