Gitarzysta zespołu Decapitated wspomina, jak został oskarżony o zgwałcenie fanki.
W 2017 roku wszyscy ówcześni członkowie Decapitated zostali zatrzymani i na kilka miesięcy osadzeni w amerykańskim areszcie po tym, jak jedna z fanek oskarżyła ich o gwałt w zespołowym busie.
W wywiadzie dla podcastu „Scars And Guitars” gitarzysta Wacław „Vogg” Kiełtyka wspomina traumę tamtych wydarzeń:
To był bardzo bolesny i traumatyczny proces. Trudno sobie wyobrazić, jeśli nie znalazło się w takiej sytuacji, jak ona wygląda w rzeczywistości. To było coś przerażającego. Najgorsze było to, że takie oskarżenia niszczą całą twoją karierę i życie osobiste. To jedna strona. Druga jest taka, że na wiele lat utracisz wolność, jeśli coś pójdzie nie tak. To abstrakcyjne, kiedy znajdujesz się w sali sądowej przed tymi ludźmi, którzy widzą cię po raz pierwszy i mówią o rzeczach, których nie zrobiłeś oraz próbują cię wsadzić do więzienia niczym najgorszą osobę na świecie. Pytasz się: „Gdzie ja jestem? Czy to jakiś sen? Czy to prawda?”. To było irracjonalne doświadczenie. A potem te dni w areszcie i te miesiące później.
Zarzuty wysuwane przez fankę zostały ostatecznie wycofane, a członkowie Decapitated zostali wypuszczeni na wolność w styczniu 2018 roku na kilka tygodni przed planowanym rozpoczęciem procesu.
27 maja ukaże się nowy album Decapitated zatytułowany „Cancer Culture”.