Jeden z najbardziej znanych fińskich zespołów rockowych, HIM, przestał istnieć w 2017 roku. O kulisach tej decyzji wypowiedział się Ville Valo.
Ville Valo skupia się obecnie na swojej solowej karierze. W przyszłym roku wyda album pod szyldem „VV”, a także wyruszy w trasę koncertową. Wielu fanów cieszy ten stan rzeczy, ale zastanawiają się jednocześnie, dlaczego ta aktywność nie dotyczy zespołu HIM.
Grupa przez ponad ćwierć wieku cieszyła się uznaniem na całym świecie. W 2017 roku dość nieoczekiwanie muzycy poinformowali, że kończą tę przygodę. Na temat okoliczności tej decyzji wypowiedział się Valo:
Dość długo trwało, zanim zdaliśmy sobie sprawę, że historia HIM się skończyła. Po „Tears On Tape” [2013], Gas [Lipstick, a.k.a. Mika Kristian Karppinen], perkusista, opuścił zespół. Potem znaleźliśmy nowego gościa. Trochę koncertowaliśmy. Staraliśmy się, żeby wszystko działało. Ale to po prostu nie brzmiało tak dobrze, jak chcieliśmy. Myślę, że straciliśmy iskrę.
Próbowaliśmy być dorośli i zdaliśmy sobie sprawę, że może to po prostu nie jest nasz czas. Nie można nas winić za to, że nie próbowaliśmy. Naprawdę staraliśmy się dojść do istoty problemu… Nie chodziliśmy na żadne sesje terapeutyczne – nie poszliśmy drogą Metalliki – ale poświęciliśmy dużo czasu, żeby to naprawić. Staraliśmy się dowiedzieć, czy jest jeszcze coś, co możemy dać światu muzyki i uznaliśmy, że to idealny czas, aby po prostu się pożegnać.
HIM opublikowało ostatecznie osiem albumów długogrających. Ostatnim jest wspomniany przez Valo „Tears On Tape” z 2013 roku.
Ville Valo zagra w Polsce na dwóch koncertach – w Warszawie (Stodoła, 14.02.2023) oraz Krakowie (Studio, 15.02.2023). Już niedługo światło dzienne ujrzy jego nowy album, „Neon Noir”.