Troy Donockley wyjaśnił, że przerwa Nighwish od koncertowania była niezbędna, by uniknąć wypalenia zawodowego. Muzyk przyznał, że długie trasy koncertowe zaczęły odbijać się na życiu prywatnym członków zespołu, a decyzja o pauzie była wspólnym i przemyślanym krokiem.
Nightwish nie wyruszy w kolejną trasę pomimo wydania najnowszego albumu „Yesterwynde”.
W ostatnim wywiadzie Troy Donockley, multiinstrumentalista Nightwish, zdradził, że zespół planował przerwę od dłuższego czasu, jeszcze przed pandemią Powodem tej decyzji było rosnące ryzyko wypalenia i emocjonalnego przeciążenia muzyków.
Donockley wyjaśnił, że przerwa była wspólną decyzją wszystkich członków zespołu:
Byłem częścią tej decyzji, jak my wszyscy. Nikt nas do tego nie zmuszał, ale dość wcześnie, jeszcze przed pandemią, zaczęliśmy zdawać sobie sprawę, że jesteśmy o krok od wypalenia z powodu zbyt dużej ilości pracy. Dlatego podjęliśmy tę decyzję, a co niezwykłe, ta przerwa dotyczy nas wszystkich. Nie ma ona żadnego określonego czasu trwania. Nie mamy absolutnie żadnych planów co do tego, kiedy ponownie wrócimy na scenę.
Muzyk powiedział także, że długie i częste trasy koncertowe zaczęły negatywnie odbijać się na ich życiu prywatnym:
Wszyscy mamy rodziny, a Floor ma dwójkę małych dzieci, co dodatkowo komplikuje życie na trasie.
Donockley zapewnił, że członkowie Nightwish nadal pozostają bliskimi przyjaciółmi i chętnie spędzają razem czas również poza trasami koncertowymi.
Na potwierdzenie tych słów Donockley wspomniał, jak w zeszłym roku spędził tydzień w Yorkshire razem z Emppu Vuorinenem i Tuomasem Holopainenem na… wykrywaniu metali.
Donockley sugeruje, że jubileusz 30-lecia grupy w 2027 roku może być najszybszą okazją do usłyszenia zespołu na żywo.
„Yesterwynde” został udostępniony 20 września za pośrednictwem Nuclear Blast. Jest to dziesiąty studyjny album Nightwish.