Seriwsy streamingowe takie jak np. Spotify czy Tidal, są częścią muzycznego show-bussinnesu od dobrych kilku lat. Jednak nie wszyscy wykonawcy zgadzają się, żeby ich twórczość pojawiła się w tych miejscach i była dostępna dla użytkowników. Wśród nich m.in. zespół Tool. Ma się to wkrótce zmienić.
Jak podaje Bloomberg, największa agencja prasowa na świecie, amerykański zespół obecnie prowadzi rozmowy na temat udostępnienia swojego katalogu w serwisach streamingowych, a także nadchodzącego albumu, który prawdopodobnie ukaże się w tym roku.
Zespół Tool negocjują warunki umowy z takimi serwisami, jak Spotify czy Apple Music. Nie da się ukryć, że grupa jest jednym z największych nieobecnych na tym rynku.
Frontman grupy i wokalista grupy, Maynard James Keenan, odmówił jednak udzielenia komentarza w tej sprawie agencji Bloomberg. Co ciekawe – w poprzednich wywiadach określał siebie jako „purystę mediów fizycznych”, który chce, aby albumy Toola były słuchane jako całość, a nie w takiej postaci, że słuchacze wybierają sobie poszczególne kompozycje. Warto przytoczyć jego wypowiedź dla „Phoenix News Times” z 2013, kiedy to Keenan powiedział, że muzyka cyfrowa jest „rzeczą niepowiązaną, której nie możesz dotykać, czuć i doświadczać”.
Najwidoczniej wokalista zmienił co nieco zdanie i już niebawem – wszystko na to wskazuje – będziemy mogli słuchać muzyki Toola w serwisach streamingowych.
Tool pracuje nad długo oczekiwanym albumem
Nowa płyta Tool jest najbardziej wyczekiwanym krążkiem od dobrych kilku lat. Ostatni album, „10.000 Days”, ukazał się bowiem w 2006 roku. Ostatnie doniesienia świadczą o tym, że najprawdopodobniej w tym roku ujrzymy w końcu upragnione wydawnictwo.
Jesteśmy mocno pochłonięci procesem komponowania. Zawęziliśmy się do kilku grup pomysłów. Przez kilka ostatnich miesięcy praktycznie pracowaliśmy nad jednym utworem. Zanim zabierzemy się za zwrotki i refreny, budujemy ogólny szkielet. Potem sprawdzamy, jak możemy od niego odbiec, żeby go wywrócić na drugą stronę, a potem szukamy jeszcze innych rozwiązań. Wiadomo, że się nie spieszymy. Staramy się być odpowiedzialni i odkrywać rzeczy, których jeszcze nikt nie odkrył. To prawie jak alchemia. (…) Zwykle razem z Adamem pracujemy nad pomysłami właśnie w tym miejscu. Teraz gramy prawie non stop, rodzi się więc wiele pomysłów.
– powiedział basista grupy, Justin Chancellor, w wywiadzie dla magazynu „Bass Player”.
Dodał także:
Pisanie jest dla nas wyczerpującym procesem. Dlatego też kiedy skończymy album, jesteśmy w trasie przez kilka lat. Zawsze jesteśmy bardzo zaangażowani we własną działalność, potrzebujemy więc przerwy, żeby później wrócić. Przeszliśmy wiele trudnych spraw sądowych, które nas zajmują, a one są destruktywne i twórczo nie inspirują.
Jesteśmy swoimi najgorszymi krytykami. Staramy się robić wszystko jak najlepiej, tak aby później znaleźć coś, co nas rozłoży na łopatki. Chcemy, aby wszyscy byli zadowoleni z tego, co wytwarzamy. Jestem tym podekscytowany. Kolejny album będzie bardzo inspirujący. Więc dlaczego mamy się spieszyć?
Ostatnio pojawiły się natomiast informacje, że wokalista Maynard James Keenan rozpoczął nagrywanie linii wokalnych do utworów, co oznaczałoby, że prace nad warstwą instrumentalną dobiegły końca.
Wiadmo, że Tool na wiosnę wyruszy w trasę koncertową. Rozpocznie się ona 24 maja 2017 roku w Fairfax i potrwa do 8 czerwca, kiedy to zespół dotrze do Chicago. Na razie grafik koncertów obejmuje 10 dat.
Maynard jest ostatnio wyjątkowo zajęty, gdyż 7 kwietnia 2017 roku jego drugi zespół, A Perfect Circle, wyruszy w pierwszą od sześciu lat trasę koncertową. Gitarzysta Billy Howerdel przyznał w wywiadzie dla magazynu „Billboard”, że ma nadzieję na nową płytę A Perfect Circle jeszcze w tym roku.
Tool: „Sober”
szy