Tony Levin miał okazję koncertować z Pink Floyd. Czy słynny muzyk żałuje, że nie zdecydował się na taki krok?
Tony Levin to jeden z najbardziej utalentowany basistów w świecie rocka progresywnego. Jego znakiem rozpoznawczym jest wirtuozerska gra na szczególnej odmianie basu, jakim jest chapman stick. Przez lata współpracował z wieloma wykonawcami, w tym z King Crimson i Peterem Gabrielem.
W 1987 roku wziął udział w nagraniu albumu „A Momentary Lapse Of Reason” Pink Floyd, który kilka lat wcześniej rozstał się z Rogerem Watersem. Współpraca w studiu okazała się na tyle owocna, że David Gilmour zaprosił Tony’ego na trasę koncertową promującą album. W wywiadzie dla „Vulture” basista przyznał, że musiał podjąć bardzo trudną decyzję:
To była jedna z najważniejszych decyzji w mojej karierze, może najważniejsza. Postanowiłem jednak zostać w zespole Petera Gabriela. Nigdy tego nie żałowałem, ale jestem pewien, że moja kariera potoczyłaby się zupełnie inaczej, gdybym kolejne półtora roku spędził grając z Pink Floyd.
Ostatnio Tony Levin koncertuje także z zespołem Stick Men. Stick Men powstał w 2008 roku jako następstwo wydania solowego albumu Tony’ego Levina pod tytułem „Stick Man” w roku 2007. W nagraniu albumu wziął udział Pat Mastelotto. Grupa do tej pory wydała pięć albumów studyjnych.