Na wiosnę zespół The Who ma zamiar powrócić na scenę. Grupa tym razem ruszy w trasę z orkiestrą symfoniczną. Pete Townshend zapowiada też, że zamierza ukończyć nowy album studyjny – pierwszy od wydanego w 2006 roku „Endless Wire”.
Roger Daltrey: Akcja #MeToo jest obrzydliwa
Jak podaje magazyn „Rolling Stone” grupa The Who zamierza w kwietniu ruszyć w trasę po USA. Najpierw zespół da 14 koncertów na wschodnim wybrzeżu, a jesienią powróci w zachodnią część Stanów Zjednoczonych i Kanady. Niestety, póki co nie ma konkretnych planów trasy po Europie.
Roger Daltrey przewiduje, że będzie to jego ostatnia trasa koncertowa:
Błędem byłoby nazywanie tej trasy „pożegnalną”, ale to pewnie będzie moja ostatnia trasa. Jestem realistą: mam 75 lat, mój głos męczy mi się coraz szybciej. Granie z orkiestrą w tym wieku to jedyny sposób na dostojne wykonywanie muzyki. Tylko to nam zostało. Jesteśmy już starcami. Nie jesteśmy przystojni. Nie jesteśmy wystrzałowi. Została nam tylko muzyka i zamierzamy przedstawić ją w świeży i mocny sposób.
Gitarzysta Pete Townshend dodatkowo zapowiada, że zespół zamierza wydać nowy album studyjny:
Gdy zaproponowano nam trasę koncertową, powiedziałem, że nie podpiszę żadnego kontraktu jeśli nie będziemy mieli nowego materiału. Nie chodzi o to, że chcemy mieć płytę na listach przebojów. The Who nie potrzebuje więcej płyt. To sprawa czysto osobista. Chodzi o moją dumę, o poczucie własnej wartości i godności jako twórca.
Póki co Pete ma przygotowane podobno 15 utworów w wersjach demo. Data wydania płyty nie jest znana. Raczej na pewno nie ukaże się przed rozpoczęciem trasy w kwietniu, ale Townshendowi zależy, by było to jeszcze w 2019 roku, przewiduje, że płyta może ukazać się we wrześniu lub październiku.
rf | fot. Raph_PH