The Rolling Stones mimo 55 lat na scenie nie zamierzają zwalniać tempa. Podobno zespół przygotowuje nowy album z autorskim materiałem.
Joey Kramer (Aerosmith): Jesteśmy lepszym koncertowym zespołem niż Stonesi
Takiej sensacyjnej informacji dostarczył amerykański dziennikarz, Roger Friedman, który widział się ostatnio z Mickiem Jaggerem. Jagger miał mu wyjawić, że pracuje nad nowymi utworami The Rolling Stones i mają one trafić na nowy, autorski album przygotowywany z okazji 55-lecia zespołu, które przypada na 2017 rok.
Ostatnim albumem The Rolling Stones jest wydany w grudniu 2016 roku album „Blue & Lonesome”, który dotarł na szczyty list przebojów w wielu krajach, pokrywając się Złotem lub Platyną między innymi w Wielkiej Brytanii, Australii, Kanadzie, a także Polsce. Była to jednak płyta wypełniona wyłącznie przeróbkami bluesowych utworów. Ostatni longplay The Rolling Stones z autorskim materiałem ukazał się w 2005 roku pod tytułem „A Bigger Bang”.
W 2012 roku The Rolling Stones powrócili po kilkuletniej przerwie na scenę z okazji 50-lecia działalności. Powrotowi towarzyszyła składanka największych przebojów „Grrrr!” z dwoma nowymi utworami. Od tamtej pory grupa dała szereg udanych tras koncertowych po halach i stadionach całego świata. W 2016 roku po raz pierwszy odwiedziła Kubę, gdzie zagrała dla pół miliona osób, co upamiętnia koncertowy film „Havana Moon”.
Przeciągające się sesje nagraniowe
Od kilku lat mówi się o nowym albumie zespołu, jednak prace ciągle się przeciągają. Jedna z sesji studyjnych miała miejsce pod koniec 2015 roku, jej efektem ubocznym okazał się album „Blue & Lonesome”.
Mick Jagger wspominał:
Zrobiliśmy kilka nowych kawałków. Pewnego dnia utknęliśmy przy nowym numerze, nie mogliśmy sobie z nim poradzić. Zagraliśmy więc jednego bluesa, potem drugiego, a potem jeszcze jednego. Powiedziałem: „Dobra, wróćmy jutro i nagrajmy jeszcze ze trzy albo cztery”.
Gitarzysta Keith Richards kontynuował:
Dobrze jest w studiu rozgrzać się przy czymś, co znamy, albo zagrać coś znanego dla rozluźnienia. Siedzieliśmy w nowym, londyńskim studiu, pracując nad nowymi utworami. Wyszło nam bardzo dobrze. Nagle Mick mówi: „Zagrajmy coś Howlin’ Wolfa”. I dalej poszło samo. Nie mogliśmy zatrzymać Micka, powiedziałem więc: „Dobra, grajmy dalej”. W pewnym sensie był to zupełny przypadek.
Czy tym razem uda się ukończyć prace nad nowymi utworami? Póki co przypomnijmy sobie, jak The Rolling Stones brzmieli w 2012 roku.
The Rolling Stones: „Doom & Gloom”
rf