Wczoraj w warszawskiej Stodole odbył się pierwszy klubowy koncert zespołu The Kills w Polsce. Kto nie był, powinien żałować!
Wszyscy, którzy byli wczoraj na koncercie The Kills w Warszawie, są zgodni – to było niesamowite show. Wśród publiczności była redaktorka „Teraz Rocka”, Ewa Bujak, która przygotowała dla Was krótkie sprawozdanie:
Pierwszy klubowy koncert The Kills w Polsce, a jednocześnie ostatni koncert promujący znakomitą ubiegłoroczną płytę „God Games” przyciągnął niemałe tłumy. W środowy wieczór klub Stodoła wypełnił się po brzegi. Punktualnie o 20 zgasły światła, a na scenie pojawili się Alison Mosshart i Jamie Hince. Oboje chwycili za gitary, by zagrać „Kissy Kissy”, a potem… było tylko lepiej, gęściej, goręcej, bardziej sexy.
„Going to Heaven”, „103”, „New York” czy tytułowy „God Games” wybrzmiały mocniej niż na płycie. Oczywiście zagrali też coś z „Blood Pressures”, „Ash & Ice” czy „Midnight Boom”. Całość razem z bisami zamknęła się w dziewięćdziesięciu minutach, ale The Kills nie pozostawili niedosytu.
Obszerniejsza relacja z koncertu The Kills pojawi się w czerwcowym „Teraz Rocku”.
Na miejscu był również Bartek Koziczyński, który przygotował dla Was kilka zdjęć: