The Halo Effect i Pain: Roznegliżowani członkowie i futerkowe gitary [GALERIA]

/ 10 lutego, 2025
fot. Robert Filipowski

W warszawskiej Progresji zagrały zespoły The Halo Effect, Pain i Bloodred Hourglass. Było przy czym popogować i potańczyć.


9 lutego w warszawskiej Progresji odbył się koncert szwedzkich zespołów The Halo Effect i Pain oraz fińskiego Bloodred Hourglass.

Koncert The Halo Effect pokazał, że melodyjny death metal nadal jest w cenie. Utwory z obu płyt szwedzkiego zespołu po prostu sprawdzają się na żywo znakomicie. Ale może też rolę odgrywa urok muzyków? Wokalista Mikael Stanne non stop uśmiechnięty, żywiołowy. Pozostali także wyluzowani. Choć na metalowej scenie działają od lat (i każdy z nich na jakimś etapie związany był z In Flames) to bije od nich młodzieńcza energia. Da się odczuć pewien dystans w zapowiedziach w stylu „a teraz zagramy coś starego” w przypadku zespołu, który na koncie ma dopiero dwie płyty, ale czy to numery z debiutanckiego Days Of The Lost, czy z dopiero co wydanego March Of The Unheard potwierdziły, że The Halo Effect to nie byle jaki projekt wiecznie zajętych muzyków, a pełnoprawny i szalenie ekscytujący zespół.

Dla towarzyszącego The Halo Effect zespołu Pain koncert w Warszawie był ostatnim na trasie, więc ich roznegliżowani członkowie dokonali wtargnięcia na scenę zarówno podczas koncertu gwiazdy jak i supportującego Bloodreed Hourglass, by się powygłupiać. Ale Pain to grupa z ogromnym dystansem do siebie. Taka w stylu: wyglądamy groźnie i gramy industrialny metal, a po chwili wskakujemy w futerka i z futerkowymi gitarami gramy metalowo dyskotekowy przebój Party In My Head, by zaraz potem wdziać kowbojski kapelutek i na stołeczku pobluesować przy Have A Drink On Me. Oczywiście, imprezowy klimat szybko udzielił się Progresji.

Poniżej przedstawiamy galerię zdjęć z warszawskiego koncertu.

fot. Robert Filipowski
KOMENTARZE
Tagi: ,

Przeczytaj także