Choć nie ma jeszcze oficjalnego oświadczenia ze strony policji, mamy coraz więcej informacji dotyczących okoliczności śmierci perkusisty Foo Fighters.
W nocy z piątku na sobotę świat obiegła tragiczna wiadomość. W wieku 50 lat zmarł Taylor Hawkins, perkusista grupy Foo Fighters. W ostatnim czasie nie pojawiały się żadne doniesienia dotyczące problemów zdrowotnych muzyka. Aktywnie koncertował, a na kilka godzin przed śmiercią szykował się do występu na festiwalu Picnic Stereo w Bogocie.
W oświadczeniu zespół nie podał przyczyny śmierci perkusisty, a wielu fanów wciąż zastanawia się, co wydarzyło się feralnej nocy. Kolejne doniesienia przekazywane przez amerykańskie media zaczynają składać się w całość.
Wiadomo już oficjalnie – to potwierdziła kolumbijska policja – że Hawkinsa znaleziono martwego w pokoju hotelowym Casa Medina w Bogocie. Niedługo później pojawiło się krótkie oświadczenie policji, w którym przeczytać możemy:
Według relacji bliskich mu osób, śmierć mogła być związana z zażyciem substancji odurzających. Oficjalna przyczyna śmierci nie została jednak jeszcze ustalona.
W podobnym tonie na Twitterze wypowiedział się dziennikarz z Kolumbii, Alejandro Marin, który odpowiedział na komentarz jednego z internautów:
Nie zaczynaj obwiniać kraju za to, że Taylor zmarł w Kolumbii, jeśli powodem jego śmierci było przedawkowanie. Nie bądź taki głupi.
Wydaje się, że powodem przedwczesnej śmierci Hawkinsa mogło być przedawkowanie narkotyków. W najbliższym czasie powinna pojawić się oficjalna wiadomość w tej sprawie.
Przed hotelem, w którym zmarł perkusista Foo Fighters, fani palą znicze i zostawiają kwiaty: