Perkusista Foo Fighters przed śmiercią nie był pewien, czy chce dalej kontynuować karierę muzyczną.
Taylor Hawkins zmarł 25 marca 2022 roku w wieku 50 lat w trakcie trasy koncertowej Foo Fighters po Ameryce Południowej. Perkusista nie był pewien, czy chce ruszać w tę trasę.
„Rolling Stone” przeprowadził wywiady z przyjaciółmi Hawkinsa, z których wynika, że perkusista był zmęczony graniem i rozważał rezygnację z gry w Foo Fighters.
Matt Cameron z Pearl Jam i Soundgarden powiedział:
Odbył szczerą rozmowę z Dave’em. Powiedział mi, że już dłużej nie może tego ciągnąć. To były jego słowa. Musieli więc dojść do jakiegoś porozumienia, ale grafik koncertowy stał się potem jeszcze bardziej napięty.
Inny przyjaciel Hawkinsa, który pragnął zachować anonimowość, powiedział:
Fakt, że w końcu rozmawiał z Dave’em i powiedział mu, że nie chce tego dalej ciągnąć podziałał na niego wyzwalająco. Przez cały rok zbierał się do tego w sobie.
Co więcej, „Rolling Stone” twierdzi, że w grudniu zeszłego roku Hawkins stracił przytomność w samolocie lecącym do Chicago. Chad Smith z Red Hot Chili Peppers mówi:
Powiedział, że był wyczerpany i musieli go podłączyć do kroplówki. Był odwodniony i tak dalej.
Matt Cameron twierdzi z kolei, że Hawkins zgodził się na udział w trasie tylko dlatego, że nie chciał sprawić zawodu fanom i kolegom z zespołu.
Rzecznik Foo Fighters zaprzecza, aby Taylor Hawkins informował Dave’a Grohla o chęci opuszczenia zespołu.
Historię życia Taylora Hawkinsa znajdziesz w majowym numerze „Teraz Rocka”, który jest w sprzedaży.
MAJOWY TERAZ ROCK – KUP ONLINE