Kiedy Michael Jackson zadzwonił do Steve’a Lukathera, by zagrał na jego płycie, ten odrzucił połączenie. Kilkakrotnie.
Steve Lukather z Toto zagrał na albumie „Thriller” Michaela Jacksona z 1982 roku, który okazał się najlepiej sprzedającym się albumem wszech czasów. Jednak ta okazja niemal przeszła mu koło nosa, gdyż Steve odrzucał połączenia, gdy dzwonił do niego Michael. Dlaczego?
W wywiadzie dla „Professor Of Rock” Steve Lukather wspomina:
Kiedy zadzwonił do mnie z propozycją, żebym zagrał na płycie „Thriller”, myślałem, że to żart. Zadzwonił do mnie o ósmej rano. Daj spokój, to był 1982 rok, dopiero kładłem się spać! Dzwonił i mówił wysokim głosem: „Cześć, tu Michael”, a ja odkładałem słuchawkę. Ze trzy czy cztery razy. Aż wreszcie zacząłem go przepytywać: „Czyżby? Jeśli jesteś Michaelem to musisz znać bla bla bla”. I tak gadaliśmy ze 20 minut, aż stwierdziłem: „Muszę iść spać. I tak byś do mnie nie zadzwonił. Zadzwoniłby ktoś z biura Quincy’ego”. On zachichotał a ja odłożyłem słuchawkę. Trzy godziny później dostałem telefon z biura Quincy’ego: „To naprawdę był Michael. Powinieneś do niego oddzwonić”. Zadzwoniłem do niego, odebrał, powiedziałem: „Jest mi bardzo przykro”. A on: „To się zdarza cały czas. W porządku”.
Ostatecznie Steve Lukather zagrał w kilku utworach z albumu „Thriller”, w tym przeboju „Beat It”, w którym solówkę zagrał też Eddie Van Halen.