Slayer zapowiada ostatnią światową trasę koncertową [WIDEO]

/ 22 stycznia, 2018

Jedna z najważniejszych metalowych formacji w historii zapowiedziała ostatnią, światową trasę koncertową. Czy to oznacza, że Slayer – po 35. latach grania – odchodzi na emeryturę? 

Były perkusista Judas Priest nie żyje

Grupa udostępniła właśnie na swoim koncie na Twitterze krótki, 30-sekundowy, filmik, na którym widzimy kompilację wycinków prasowych, wczesne plakaty zespołu oraz zdjęcia pochodzące z całej kariery. Możecie go obejrzeć poniżej:

Slayer w tym roku ma wyruszyć w trasę koncertową po Ameryce Północnej (konkretne daty, jak wynika z powyższego filmiku, pojawią się już niebawem). Choć nic nie zostało jeszcze oficjalnie potwierdzone, grupa ma ruszyć w nią w doborowym towarzystwie. Na wspólnej scenie miałyby się pojawić następujące zespoły: Testament, Lamb of GodAnthrax i Behemoth

Coś jest z pewnością na rzeczy. Gitarzysta Testament, Alex Skolnick, wyjawił w wywiadzie dla „Music & Art Interviews”, że jego zespół wyruszy w 2018 roku w wielką trasę koncertową:

Testament podpisał właśnie kontrakt na trasę po Ameryce Północnej. Na razie nie mogę jeszcze nic zdradzić, ale będzie to jedna z największych tras tego roku.

Na razie nie wiadomo nic o koncertach na innych kontynentach, ale tytuł wideo sugeruje, że muzycy zagrają nie tylko w Ameryce Północnej. 

Ostatni studyjny album Slayera, zatytułowany „Repentless”, ukazał się w 2015 roku i był pierwszym nagranym materiałem po śmierci gitarzysty Jeffa Hannemana, z Garym Holtem jako gitarzystą i z Paulem Bostaphem, który na perkusji zastąpił Dave’a Lombardo. Nie tak dawno gitarzysta Kerry King stwierdził, że następny krążek może ukazać się w tym roku:

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, chciałbym nagrać tę płytę w 2018 roku. Terminy jednak szybko ulegają zmianie.

I dodał:

Mamy od sześciu do ośmiu już gotowych utworów. Niektóre mają już cały tekst, inne tylko wstęp. Wszystkie powstały podczas sesji do „Repentless”, więc jeśli nie trzeba będzie zmieniać słów – są właściwie gotowe. Jedyne co muszę zrobić, to napisać cztery lub pięć kawałków i złożyć do kupy teksty. Połowa roboty jest więc wykonana, co jest ekscytujące. Nagrywanie „Repentless” było dla nas ogromnym wysiłkiem, teraz powinno być bardziej na luzie.

szy

KOMENTARZE

Przeczytaj także