Na Instagramie zespołu Slayer ogromne poruszenie wywołało zdjęcie zespołu, do którego doklejony został robiący „rogi” Donald Trump. Reakcje użytkowników serwisu były przeróżne – od skrajnie negatywnych, do niezwykle pozytywnych. Mniej więcej takie same jak w amerykańskim społeczeństwie po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich.
Kerry King (Slayer) wbija szpilkę Megadeth
Niedługo po opublikowaniu, zdjęcie zostało usunięte. A teraz znów pojawiło się w serwisie:
Ponieważ zdjęcie zaczynało żyć własnym życiem, a o rzekomym wspieraniu Donalda Trumpa przez Slayera zaczęły pisać media w USA, pod drugi raz opublikowanym zdjęciem pojawił się komentarz:
Uwierzcie lub nie, ja – Tom Araya – uznałem to zdjęcie za zabawne i opublikowałem 20 stycznia… Byłem zszokowany, że pod zdjęciem znalazło się tyle zarówno negatywnych, jak i pozytywnych komentarzy, ale jeszcze bardziej zdziwiło mnie 10 tysięcy polubień w 2 godziny… Nigdy nie przypuszczałem, że tyle [dosł.] płatków śniegu będzie deklarować swoją niechęć do nowego prezydenta. Kim by nie był, to jednak prezydent… Obudziłem się następnego dnia i okazało się, że ktoś usunął mój wpis… Czy ktoś może mi powiedzieć dlaczego?
Zanim zdjęcie zostało opublikowane po raz drugi, całe zamieszanie na łamach magazynu Rolling Stone tłumaczył przedstawiciel zespołu Slayer:
Jak ustaliliśmy, to było stanowisko Toma, ale zespół nie został zapytany o tę publikację, dlatego wpis nie powinien pojawić się na stronie Slayera. Wszyscy mamy swoje osobiste zdanie na temat polityki, niektórzy w przeszłości zabierali nawet głos, ale Slayer nigdy nie poprał żadnego kandydata, ani żadnej partii politycznej. Chcemy, żeby tak pozostało.
Warto wspomnieć, że w ubiegłym roku Kerry King w jednym z wywiadów mówił, że jego kandydatką na prezydenta jest Hillary Clinton, którą uznał za „bezpieczny i właściwy wybór”. Wszyscy wiemy, że była Pierwsza Dama wybory przegrała, co – jak się właśnie okazał – spodobało się wokaliście Slayera.
mg