Slash opowiedział o jednym z najważniejszych dla niego zespołów. Twierdzi, że jego muzyka jest ponadczasowa.
Niedawno ukazał się album „Orgy Of The Damned” Slasha, na którym znalazły się przeróbki znanych bluesowych utworów. Wśród nich znalazł się utwór „The Pusher” grupy Steppenwolf spopularyzowany przez film „Swobodny jeździec”.
Steppenwolf działał na przełomie lat 60. i 70. i choć wylansował takie przeboje jak „Born To Be Wild” oraz „Magic Carpet Ride” to nie po jeden z nich postanowił sięgnąć Slash na swojej nowej płycie. W wywiadzie dla „Teraz Rocka” przeprowadzonym przez Wiesława Weissa, Slash mówi:
Utwór „The Pusher” nagrałem nie dlatego, że wykorzystano go w „Swobodnym jeźdźcu”. Zawsze uwielbiałem zespół Steppenwolf. Moim zdaniem jego muzyka jest ponadczasowa. A ważne jest też to, że odegrała ogromną rolę w moim życiu – była nieodłącznym tłem mojego dorastania. Takich numerów, jak pieprzony „Magic Carpet Ride” czy pieprzony „Born To Be Wild”, słuchałem na okrągło. Nie mówiąc o moim ulubionym kawałku Steppenwolf, czyli właśnie „The Pusher”. Graliśmy go z Blues Ball w latach 90. I od początku wiedziałem, że znajdzie się na płycie. A powiem ci też, że nie mogłem wybrać lepiej wokalisty do jego zaśpiewania. Chris Robinson zrobił to kapitalnie. Uwielbia „The Pusher” tak jak ja i poradził sobie z nim świetnie – zaśpiewał go w studiu tylko dwa razy, grając jednocześnie na harmonijce. Nagrałem jego partię u siebie w Los Angeles. I była to cudowna sesja.
Obszerny wywiad ze Slashem znajdziecie w czerwcowym numerze „Teraz Rocka”, który jest już w sprzedaży.
CZERWCOWY TERAZ ROCK – KUP ONLINE
