Slash szczerze o Axlu. Gitarzysta wyjawił, co myśli o frontmanie Guns N' Roses

/ 30 lipca, 2018

Slash gra w Guns N’ Roses od 1985 roku. I choć w połowie lat 90. poróżnił się z Axlem, przez co został usunięty ze składu i na wiele lat opuścił grupę, teraz ponownie gra w Gunsach, odbywając przynoszącą rekordowe dochody trasę koncertową „Not In This Lifetime”.

Guns N' Roses pobili rekord Metalliki

W wywiadzie dla „Team Rock” Slash powiedział, co myśli o Axlu:

Axl jest jednym z najwspanialszych wokalistów i frontmanów w historii, a do tego genialnym tekściarzem. Jest szalenie inteligentny i bystry. Zawsze to w nim podziwiałem. Ponadto jest jedną z najbardziej szczerych i bezpośrednich osób, jakie znam.

Slash wypowiedział się także na temat Mylesa Kennedy’ego, który śpiewa na jego płytach nagranych wraz z The Conspirators:

Kiedy zaczęliśmy pracować z Mylesem był on dla mnie jak dar niebios. Był niesamowicie miły, bezpretensjonalny i cholernie utalentowany wokalnie. Niezwykle trudno znaleźć wokalistę, który nie tylko ma talent, ale też doskonale pasuje do zespołu i jest wspaniałym gościem. Po latach różnych problemów z wokalistami myślałem, że są one normą.

Slash, Myles Kennedy i The Conspirators 21 września wydadzą nowy album, zatytułowany „Living The Dream”. Na płycie znajdzie się 12 premierowych kompozycji. Szczegółowa tracklista prezentuje się następująco:

  1. The Call of the Wild
  2. Serve You Right
  3. My Antidote
  4. Mind Your Manners
  5. Lost Inside the Girl
  6. Read Between the Lines
  7. Slow Grind
  8. The One You Loved Is Gone
  9. Driving Rain
  10. Sugar Cane
  11. The Great Pretender
  12. Boulevard of Broken Hearts

Okładka „Living The Dream” wygląda natomiast tak:

Przypomnijmy: w studiu nagraniowym muzyków wspierał ponownie producent Michael „Elvis” Baskette, który współpracował w przeszłości z m.in. Alter Bridge czy Incubus.

We wrześniu i w październiku Slash wyruszy w koncertową promocję płyty w USA, w listopadzie natomiast ponownie stanie na scenie z formacją Guns N’ Roses.

rf | fot. Ed Vill

KOMENTARZE

Przeczytaj także