Roger Waters w większości mile wspomina prace nad albumami Pink Floyd. Ale jest jeden wyjątek.
Roger Waters odpowiedział na swoim kanale YouTube na wybrane pytania fanów. Jedno z nich brzmiało, nad którym albumem Pink Floyd najlepiej mu się pracowało.
Zanim Waters na nie odpowiedział, zrobił dygresję na temat ostatniego albumu, jaki nagrał z Pink Floyd, czyli „The Final Cut” wydanego w 1983 roku:
Ostatni album, jaki nagrałem z Pink Floyd to „The Final Cut”. I było to w 1982 roku, czterdzieści lat temu. Praca nad nim nie była frajdą, bo ten jak mu tam, siedział mi za plecami, grał w „Donkey Konga” i gadał mi, jaka to jest wielka kupa gówna. Było więc to trudne, choć świetnie pracowało się z Jamesem Guthriem i Michaelem Kamenem. A co było przed nią? „The Wall”. Podobała mi się praca nad „The Wall”. W sumie dobrze mi się pracowało nad wszystkimi płytami nagranymi w tak zwanych złotych latach, czyli od „The Dark Side Of The Moon” po „The Final Cut”. Wszystkie były wymagające i interesujące. Wówczas dużo komponowałem i bardzo mi się podobał proces komponowania i nagrywania piosenek. Nie mam więc ulubionej płyty.
Wszystko o Pink Floyd znajdziesz w Wydaniu Specjalnym poświęconym zespołowi.
PINK FLOYD WYDANIE SPECJALNE – KUP ONLINE