Robert Plant gościł w Polsce wielokrotnie. Artysta, który w październiku wydał swój nowy album solowy, „Carry Fire” ciepło wspomina koncerty w naszym kraju, nawet jeśli nie wszystkie przebiegły bez zakłóceń.
W wywiadzie zamieszczonym w grudniowym numerze „Teraz Rocka” Paweł Brzykcy zapytał Roberta Planta, jak wspomina koncerty w Polsce. Oto, co odparł Plant:
Najważniejsze wspomnienie: spotkałem wielu uduchowionych, serdecznych ludzi. To dlatego Polskę wskazałbym jako jedno z moich ulubionych miejsc do występowania na całej planecie. Ostatni raz, jak dotąd, byłem u was w Dolinie Charlotty (w lipcu 2015 roku – przyp. pb) i ten występ był szczególny także z tego powodu, że… omal go nie odwołaliśmy. Przez kilka godzin deszcz, deszcz, deszcz. Zalało scenę. Ale wyjątkowe było to, że dosłownie w ostatniej chwili, jak na zamówienie, pojawił się wiatr, który zdołał przegnać chmury… Pamiętam, że tego wieczoru śpiewało mi się znakomicie.
W obszernej rozmowie Robert Plant opowiedział także o tekstach zawartych na „Carry Fire”, o jego najważniejszych i niezwykłych inspiracjach muzycznych, a także , dlaczego jeden z utworów nazwał „hymnem swego jestestwa”.
W grudniowym „Teraz Rocku”, który od dzisiaj jest dostępny w kioskach i sprzedaży internetowej, znajdziecie ponadto wkładkę poświęconą Tomowi Petty’emu, a także wywiady z Arturem Rojkiem, Slipknot, Sztywnym Palem Azji, jak i artykuły na temat Linkin Park, Johna Lennona i U2. W rubryce Strip Tease pojawił się natomiast Nocny Kochanek.
Warto wspomnieć także o relacjach z koncertów. Nasi redaktorzy pojawili się na występach takich zespołów jak Queen, Alter Bridge, Mastodon, Anathema czy Kadavar. Opisaliśmy również niezwykłe występy Stinga, Marka Lanegana i Nicka Cave’a, byliśmy na imprezie Soundedit.
rf