Z krótkiego wpisu w serwisach społecznościowych dowiedzieliśmy się, że Robert Brylewski był w kilkutygodniowej śpiączce. Wiele osób zadawało sobie jednak pytanie – co konkretnie działo się z muzykiem w ostatnim czasie? Okazuje się, że był to szereg tragicznych wydarzeń, które ostatecznie doprowadziły do śmierci 57-letniego artysty.
Robert Brylewski. Świat polskiej muzyki żegna artystę
Jak donoszą Fakt.pl i TVN Warszawa, wszystko zaczęło się w nocy z 27 na 28 stycznia bieżącego roku na warszawskiej Pradze, gdy Brylewski został brutalnie pobity. Jego oprawca, Tomasz J., został zatrzymany:
Stwierdzono szereg obrażeń, w wyniku których mężczyzna trafił do szpitala. Podejrzany, 41-letni Tomasz J., został zatrzymany i do dnia dzisiejszego stosowany jest wobec niego areszt. Mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, co zagrożone jest karą od trzech do 15 lat pozbawienia wolności. Nie przyznał się i złożył wyjaśnienia, o których treści na razie nie mogę się wypowiadać
– powiedział szef Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga-Północ, Artur Oniszczuk.
Po zajściu muzyk trafił do praskiego szpitala, gdzie przeszedł trepanację czaszki. Operacja się udała, Brylewski powoli dochodził do zdrowia – został wypisany ze szpitala, choć dalej potrzebował opieki medycznej i rehabilitacji. Niedługo później ponownie trafił do warszawskiego szpitala (na ulicy Sobieskiego), gdzie leczono go na zapalenie płuc, a po badaniach okazało się, ze wymaga kolejnej operacji.
Następnym etapem rekonwalescencji Brylewskiego był trzeci już szpital – tym razem na Szaserów. Tam właśnie spędził ostatnie tygodnie życia, jak już zostało wspomniane, w stanie śpiączki. Z powodu złego stanu zdrowia nie mógł być przewieziony do specjalistycznej placówki zajmującej się wybudzeniami.
W związku ze śmiercią artysty, prokuratura ponownie zbada sprawę – przeprowadzona zostanie między innymi sekcja zwłok – i możliwe, że zmieni kwalifikację czynu:
Zachodzi bardzo duże prawdopodobieństwo, że śmierć pokrzywdzonego była następstwem urazów spowodowanych przez Tomasza J. Prokurator zlecił sekcję zwłok. Po uzyskaniu opinii biegłego zostanie podjęta decyzja o ewentualnej modyfikacji zarzutu przedstawionego Tomaszowi J.
– powiedział Oniszczuk.
mg