Rob Halford (Judas Priest) wymienia swoje ulubione metalowe albumy

/ 23 czerwca, 2017

Portal RollingStone.com zapytał kolejnego – po Larsie Ulrichu – wybitnego muzyka o jego ulubione albumy. Rob Halford, bo o nim mowa, wskazał dziesięć wydawnictw, które były ważne dla niego samego, ale również dla rozwoju muzyki metalowej.

Lars Ulrich (Metallica) wskazuje 15 ulubionych albumów rockowych

Na jego liście nie zabrakło pewniaków, jak płyty „Black Sabbath” czy „Kill Em’ All”, ale pojawiło się również kilka nieco mniej oczywistych wyborów – lider Judas Priest wskazał chociażby album „Anthems To The Welkin At Dusk” zespołu Emperor czy debiutancką płytę grupy Slipknot.

Dziesięć ulubionych metalowych albumów Roba Halforda przedstawia się następująco:

  1. BLACK SABBATH – "Black Sabbath" (1970)
  2. METALLICA – "Kill 'Em All" (1983)
  3. KORN – "Korn" (1994)
  4. IRON MAIDEN – "Iron Maiden" (1980)
  5. SLAYER – "Reign In Blood" (1986)
  6. PANTERA – "Cowboys From Hell" (1990)
  7. DIO – "Holy Diver" (1983)
  8. EMPEROR – "Anthems To The Welkin At Dusk" (1997)
  9. SLIPKNOT – "Slipknot" (1999)
  10. MOTÖRHEAD – "Ace Of Spades" (1980)

Nowy album Judas Priest w drodze

Judas Priest zakończyli na początku czerwca nagrywanie materiału na swoją osiemnastą studyjną płytę. Taką informacją podzielił się z fanami na jednym z portali społecznościowych Andy Sneap.

Na swoim profilu na Instagramie Sneap zamieścił zdjęcie, na którym znajdują się także producent Tom Allom, który z zespołem Judas Priest współpracuje od lat, oraz inżynier dźwięku Mike Exeter, w przeszłości pomagający takim zespołom, jak m.in. Black Sabbath czy Cradle of Filth. Z kolei Andy Sneap może w swoim CV wpisać chociażby współpracę z Accept, Megadeth czy formacją Exodus. Zdjęcie zostało podpisane następująco:

Właśnie zakończyliśmy nagrywanie utworów Judas Priest. Jest to jedna z najbardziej interesujących płyt, nad którą pracowałem od dawna. Zwłaszcza, gdy ma się u boku takich dwóch ludzi.

W rozmowie z Planet Rock, kilka tygodni temu, wokalista Judas Priest opowiedział o postępach w pracy nad następcą płyty „Redeemer of Souls”:

Cały czas nagrywamy. Nie mogę powiedzieć, że już kończymy, ale czuję, że zbliżamy się do końcowego etapu. Wspaniale jest się przyglądać, jak powstają kolejne utwory. Wspominam zwłaszcza pierwsze dni, gdy w studio byliśmy tylko z Glennem Tiptonem oraz Richiem Faulknerem, siedzieliśmy w towarzystwie mnóstwa gitar. Zaczynasz dzień z niczym, a pod koniec dnia masz świetną, potencjalną kompozycję spod znaku Judas Priest, która może żyć wiecznie.  

mg

KOMENTARZE

Przeczytaj także