Wokalista Judas Priest kolejny rok spędził w trzeźwości. Pochwalił się tym na Instagramie.
Rob Halford zamieścił w mediach społecznościowych informację o tym, że 36 lat temu rzucił picie.
Wokalista Judas Priest napisał:
Dzień po dniu. 36 lat. Dziękuję za waszą miłość, znaczy ona dla mnie wszystko.
Jego post w oryginale możecie zobaczyć tutaj.
Rob Halford na odwyk trafił w styczniu 1986 roku po tym, jak przedawkował środki nasenne popijając je alkoholem, co mogło się skończyć jego śmiercią.
Kilka lat temu wspominał w wywiadzie dla „Teraz Rocka”:
Wydaje mi się, że po prostu ocknąłem się na czas i jakimś cudownym sposobem poszedłem po rozum do głowy. Bycie alkoholikiem to bagno. Trzeba cholernie dużo siły i woli, aby umieć się powstrzymać. Wiem, że gdybym dorwał dziś butelkę Jacka Danielsa i kupił działkę śniegu, prawdopodobnie skończyłbym w grobie, a niczego nie pragnę bardziej jak życia. Być może, aby to sobie uświadomić, trzeba najpierw sięgnąć dna. Nie trzeba jednak zostawać na dnie. Należy wyciągnąć rękę po pomoc i z pokorą, ale bez rozczulania się, spojrzeć sobie głęboko w oczy.