W tym roku zespół Riverside koncentruje się na nagraniu nowego, siódmego już, studyjnego albumu. Nagrywanie powoli dobiega końca, więc muzycy z chęcią podzielili się pierwszymi informacjami z fanami dotyczącymi następcy krążka „Love, Fear and the Time Machine”, który ukazał się w 2015 roku.
Metallica oprowadziła fanów po swojej siedzibie [WIDEO]
Na oficjalnym profilu grupy na Facebooku pojawiła się krótka informacja, że nowy album będzie zatytułowany „Wasteland” i ukaże się na rynku pod koniec września.
Wiadomo także, że siódmy krążek powstawał w trzyosobowym składzie. Gitarzysta Maciej Meller zagra w kilku kompozycjach i będzie jedynym gościnnym gitarzystą na tej płycie, co nie znaczy, że jedynym gościem. W oświadczeniu, które pojawiło się w sieci na początku kwietnia, muzycy napisali m.in.:
Co na tę chwilę możemy powiedzieć o nowym albumie? Tylko tyle, że takiego ładunku emocjonalnego jaki się na nim znajdzie nie było jeszcze na naszych płytach nigdy. Nagrywamy nasz najbardziej dojrzały i emocjonalny album w karierze. Gęsty, mroczny i bardzo męski. W każdej nucie słychać będzie, że wydarzyła się tragedia, że jesteśmy już innym zespołem, ale że przetrwaliśmy, idziemy przez życie z podniesioną głową i wciąż nazywamy się Riverside. Cały czas towarzyszy nam też uczucie, że tworzymy coś wielkiego, coś niezwykle ważnego i coś, co zostanie zapamiętane na długie lata.
Rok 2018 z pewnością będzie pracowity dla Mariusza Dudy. 25 maja swoja premierę będzie miała EPka projektu Lunatic Soul. Całość została zatytułowana „Under The Fragmented Sky” i będzie zawierała utwory stworzone podczas sesji nagraniowej do ostatniego albumu „Fractured”. Mariusz Duda na swoim facebookowym proflu wyjawił też, że ma w głowie jeszcze jedno wydawnictwo, ale ono pojawi się raczej dopiero w przyszłym roku.
szy I fot: Oskar Szramka