W mediach pojawiło się ostatnio wiele spekulacji sugerujących, że Regé-Jean Page może zostać następcą Daniela Craiga w kolejnym filmie o agencie 007.
Choć film „Nie czas umierać” nie miał jeszcze swojej premiery, a ta z powodu pandemii przesunięta została na początek kwietnia, wiadomo już oficjalnie, że będzie to ostatnia produkcja z udziałem Daniela Craiga. Od momentu ogłoszenia przez aktora swojej decyzji, w mediach trwa giełda nazwisk dotycząca tego, kto zostanie nowym Jamesem Bondem.
Sporo mówi się, że może to być Regé-Jean Page, który zyskał ostatnio popularność dzięki roli w serialu „Bridgertonowie”. Aktor zapytany został w programie Jimmy’ego Fallona czy w plotkach na jego temat jest choć ziarno prawdy:
Gdy jesteś Brytyjczykiem i grasz w czymś, co zaczyna być popularne, ludzie wcześniej czy później użyją w stosunku do Ciebie słowa na „B”.
– zażartował Page.
Dodał jednocześnie, że docenia zaangażowanie fanów i mediów, ale jest on jedynie kolejnym z rzędu aktorem, któremu przeczepiono łatkę „nowego Bonda”:
Jestem niezwykle szczęśliwy, że i mnie przyczepiono tę łatkę i znalazłem się w gronie tak wspaniałych aktorów, ale nie zapominajmy, że to tylko łatka.
Przypomnijmy, że w ostatnich miesiącach w mediach pojawiło się wiele nazwisk potencjalnych nowych Bondów. Wśród najpopularniejszych są Idris Elba, Tom Hiddleston, Tom Hardy czy Henry Golding. Nie ogłoszono jednak do tej pory, kto ostatecznie zajmie miejsce Daniela Craiga.
