Ray Luzier, który od 2007 roku gra na perkusji w zespole Korn, pod pewnym względem bardzo różni się od swoich kolegów.
Liam Gallagher powinien udać się do psychiatry?
Ray Luzier twierdzi, że jest jedną z niewielu osób w muzyce rockowej, która nigdy nie próbowała żadnych narkotyków. Ray jako aspirujący muzyk udał się do szkoły muzycznej w Los Angeles, gdzie pierwszy raz na oczy ujrzał narkotyki.
Widziałem wiele dragów, sporo trawy i widziałem ludzi, którzy wybrali się tam z nieodpowiednich powodów. A ja byłem tam w stu procentach dla muzyki. Chciałem podszkolić swoje rzemiosło. Chciałem grać lepiej. Postanowiłem więc, że jeśli pójdę na imprezę i zobaczę, że ludzie to robią, nie będę brał w tym udziału, bo widziałem skutki – widziałem, jakiego potem mają kaca.
Ray twierdzi, że był świadkiem, jak przez narkotyki rozpadały się zespoły, małżeństwa, ludzie tracili majątek…
Jestem jedną z nielicznych osób w rocku, która nigdy nie brała narkotyków i taki będę aż do śmierci. Moja teoria brzmi: jeśli nie zaczynasz, nie będziesz musiał rzucać. Dotyczy to wszystkiego: papierosów, trawy, narkotyków, wszystkiego co ci szkodzi. Taka jest moja filozofia i żyję w zgodzie z nią do dziś. Jeśli ktoś zastanawia się, czy mu się uda, jestem żywym przykładem, że można przebywać w niepewnym towarzystwie, mówić „nie” i prowadzić szczęśliwsze życie.
Wierzę, że żaden narkotyk nie da większego kopa niż muzyka. Kiedy idę na koncert, albo słucham ulubionej płyty, odczuwam emocje, których nie da mi żaden narkotyk, albo sztuczna substancja.
Członkowie zespołu Korn, w którym bębni Ray Luzier, mają spore doświadczenia z narkotykami. Walka z uzależnieniem była jednym z powodów, dla których gitarzysta Brian „Head” Welch czasowo opuścił zespół i nawrócił się, zostając gorliwie wierzącą osobą. Swoje zmagania w tym okresie opisał w książce „Save Me from Myself: How I Found God, Quit Korn, Kicked Drugs, and Lived to Tell My Story” z 2007 roku.
Poniżej możecie obejrzeć całą wypowiedź Raya Luziera.
rf
