Rammstein prawie się rozpadł nagrywając ikoniczne dzieło. Który członek został „dupkiem”?

/ 26 grudnia, 2024

Nagrywanie przełomowej płyty zespołu Rammstein okupione było cierpieniem. Szczególnie jeden z członków zaszedł kolegom za skórę.


Berliński Rammstein niespodziewanie zaata­kował w połowie lat 90. i w ciągu zaledwie kilku lat podbił świat swoją motoryczną, ale zarazem pełną uczucia odmia­ną metalu industrialnego z teksta­mi po niemiecku oraz niezwykle widowiskowymi, pirotechnicz­nymi koncertami. Ale sukces nie przyszedł z dnia na dzień.

Trzeci album zespołu, Mutter z 2001 roku (po Herzeleid z 1995 i Sehnsucht z 1997), powstawał w męczarniach. Prace nad nim ruszyły już w 1999 roku – najpierw w Berlinie, a potem w nadbałty­ckim kurorcie Heiligendamm – ale zespół przerwał je, nie był bowiem pewien wartości przygotowanego materiału. Właściwe sesje nagraniowe rozpoczę­ły się dopiero w maju 2000 roku w studiu Miraval w Correns na południu Francji. Wtedy okazało się, że gitarzysta Richard Kruspe próbuje zdomi­nować kolegów: Miałem obsesję na punkcie swojej obsesji. Moje stanowisko było proste: „Tak to powin­no wyglądać i tyle”. W dniu, w którym to sobie uświa­domiłem, stwierdziłem, że powinienem odejść. Na szczęście nie porzucił zespołu (ale przeniósł się później do Nowego Jorku, aby pozwolić kolegom odetchnąć od siebie). Doszliśmy do ściany, gdy nie­możliwe stawało się wypowiedzenie słowa „Richard” bez dodatku „idiota” albo „dupek” – wspominał perkusista Christoph Schneider. W zapanowaniu nad sytuacją pomógł producent Jacob Hellner. Jacob ma wyjątkowy talent do łagodzenia naszych awantur – przyznawał wokalista Till Lindemann w „Tylko Rocku”. Potrafi utrzymać nas w ryzach.

Mutter potwierdził, że zespół osiągnął mistrzo­stwo w swoim stylu. Kompozycje, często wyrafi­nowane i odkrywcze, mimo wciąż dość prostych riffów i rytmiki, zachwycają. W Mein Herz brennt wspaniale narasta napięcie, między innymi dzięki pomysłowo wprowadzonym smyczkom. Till Lindemann śpiewa z dużą dozą wrażliwości, wykazując szeroką gamę ekspresji, a muzyka ma w sobie dramatyzm i ulotność. Podniosła ballada Mutter uwodzi partiami klawiszy i akustycznych gitar, i nawet gdy w refrenie do przejmującej melodii granej unisono przez gitary i smyczki Lindemann groźnie pomrukuje Mutter… Mutter…, w jego głosie pojawiają się też ból, tęsknota i cierpienie.

Esencją stylu Rammsteina jest Sonne – moto­ryczny, przybrudzony riff i rytmicznie dekla­mowany tekst w refrenie przechodzą w piękną, podniosłą melodię, zaśpiewaną przez Tilla czysto i uroczyście. Są tu metalowa moc, industrialny brud i podniosła atmosfera klasycyzmu. Nawet tam, gdzie Rammstein powraca do bardziej tradycyjnej „rąbanki” z pierwszych płyt, robi to ze świeżym podejściem. W Links 2 3 4 tupany marszowy rytm nie przeszkadza, by pojawiły się spokojniejsze fragmenty, a Till zarówno szepcze, jak i groźnie skanduje. Ich will dzięki wsamplo­wanym odgłosom publiczności ma klimat wiecu i doskonale nadaje się na koncerty, podobnie zresztą jak Feuer Frei! – dzięki szybkiemu tempu i agresywnym gitarom. Na Mutter znajdziemy także zaczynający się recytowaną partią Spieluhr z dość nośnym refrenem, szybki, prawie thrasho­wy Adios, ale też ze spokojną wstawką, i nastrojo­wy, jakby gotycki Nebel na zakończenie.

Lindemann jako autor tekstów chętnie bawi się słowem, zderzając wulgarne obrazy z nastro­jowością poezji niemieckiej przełomu XIX i XX wieku. Równie przekonująco potrafi odwołać się subtelnymi skojarzeniami do lęków z dzieciń­stwa w Mein Herz brennt, budując atmosferę grozy za pomocą odniesień do popularnej bajki dla dzieci, sięgnąć do metaforyki niemieckiego romantyzmu w Spieluhr czy Nebel, jak też oprzeć się na modernistycznej, zwięzłej hasłowości w Ich will.

Album odniósł wielki sukces w całej konty­nentalnej Europie, został też dobrze przyjęty w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. I choć po wyczerpującej sesji muzycy przez pewien czas czuli się zniechęceni (Straciliśmy ogień, dzięki któremu wystartowaliśmy – narzekał perkusista Christoph Schneider), to jednak zespół przetrwał, wydając kolejne udane i coraz bardziej popularne albumy, w tym Liebe ist für alle da (2009), Rammstein (2019) i Zeit (2022).

Nowe „Wydanie Specjalne” w sklepach!

„Mutter” to jedna ze 100 płyt wszech czasów, jakie znalazły się w naszym nowym „Wydaniu Specjalnym”.

„Wydanie Specjalne: 100 PŁYT WSZECH CZASÓW – ROCK” to subiektywne, przygotowane przez redakcję „Teraz Rocka” zestawienie najważniejszych albumów w historii naszego ukochanego gatunku.

6 grudnia pismo trafiło do sprzedaży ogólnej. W cenie 27,99 zł dostępne jest w kioskach i salonach prasowych w całej Polsce.

Można je również zamówić z naszego sklepu internetowego:

„100 PŁYT WSZECH CZASÓW – ROCK” – KUP TERAZ!

KOMENTARZE

Przeczytaj także