Film „Bohemian Rhapsody” zdobył cztery statuetki Oscara podczas ostatniej gali, która odbyła się w Los Angeles. Jedną z nich odebrał Rami Malek dla najlepszego aktora pierwszoplanowego za wcielenie się we Freddiego Mercury’ego.
Rami Malek, odbierając nagrodę przyznał, że nie był faworytem, ale udało mu się. Dużo czasu poświęcił na podziękowania rodzicom oraz ekipie filmowej, a także zespołowi Queen (Brian May obecny był na widowni). Odniósł się też do samej postaci Freddiego Mercury’ego:
Ten dzieciak nie potrafił się odnaleźć. Zrobiliśmy film o homoseksualnym mężczyźnie, imigrancie, który żył własnym życiem. Fakt, że celebrujemy teraz jego historię jest dowodem na to, że pragniemy więcej takich historii. Jestem synem imigrantów z Egiptu. Moja historia wciąż się pisze.
In a heartfelt speech, Oscar winner Rami Malek praises his mom, says he knows his dad is looking down on him, thanks Queen, and says the world "is longing for stories" about people being "unapologetically" themselves.
Watch the whole thing: https://t.co/XQU450bcno #Oscars pic.twitter.com/vXI7TZfuxJ
— Good Morning America (@GMA) 25 lutego 2019
Najlepszym filmem tegorocznych Oscarów wybrano „Green Book”. Produkcja pokonała między innymi „Faworytę”, „Bohemian Rhapsody” czy „Narodziny gwiazdy”. Wśród aktorów statuetki zdobyli: Olivia Colman („Faworyta”) i Rami Malek („Bohemian Rhapsody”) za role pierwszoplanowe, a także Mahershala Ali („Green Book”) i Regina King („Gdyby ulica Beale umiała mówić”) za role drugoplanowe.
%%REKLAMA%%
rf