Rami Malek wcielił się we Freddiego Mercury’ego w filmie „Bohemian Rhapsody”. Niektórzy twierdzą, że rola ta może mu przynieść nawet Oscara. Czy rozchwytywany aktor trafi teraz na plan Jamesa Bonda?
Rami Malek zasługuje na Oscara?
Od pewnego czasu krążą plotki, że Rami Malek miałby wcielić się w rolę głównego antagonisty Jamesa Bonda w kolejnej ekranizacji przygód agenta 007. Czy coś jest na rzeczy? W wywiadzie dla „ET” Malek odpowiada dość enigmatycznie:
Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Fajnie byłoby zagrać czarny charakter, to moja kolejna wymarzona rola. Do tej pory zagrałem tyle wspaniałych ról, więc kto wie? Ale trzymam język za zębami.
Prace nad dwudziestą piątą częścią przygód Jamesa Bonda mają rozpocząć się w marcu, natomiast premierę zaplanowano na 14 lutego 2020 roku. Wiadomo oficjalnie, że w rolę główną po raz kolejny (i – prawdopodobnie – ostatni) wcieli się Daniel Craig. Udział w produkcji potwierdzili także Naomie Harris (Miss Moneypenny), Ben Whishaw (Q) i Rory Kinnear.
Przypomnijmy – nowa część przygód agenta 007, pod roboczym tytułem „James Bond 25” miała trafić na ekrany w listopadzie 2019 roku. Prace nad nią zostały jednak zawieszone – na trzy miesiące przed planowanym startem – ze względu na odsunięcie reżysera Danny’ego Boyle’a mającego na koncie takie filmy jak „Slumdog. Milioner z ulicy” czy „Trainspotting”.
Wcześniej mówiło się, że do roli antagonisty brany był pod uwagę Tomasz Kot.
rf