Producent Metalliki wyjawia tajemnicę „Master Of Puppets”: Wszystkie dobre zespoły tak mają

/ 25 czerwca, 2024


Na czym opierają się zespoły, które odniosły sukces? Producent „Master Of Puppets” mówi, jak to było w przypadku Metalliki.


Flemming Rasmussen to legendarny producent, który wyprodukował albumy „Ride The Lightning”, “Master Of Puppets” i “And Justice For All” Metalliki.

Co, jego zdaniem, zadecydowało o sukcesie wydanego w 1986 roku albumu „Master Of Puppets”, który przez wielu uważany jest za najważniejsze dzieło całego thrash metalu? W wywiadzie dla „Teraz Rocka” mówi, jakie było jego wrażenie, gdy usłyszał taśmę demo przygotowaną przez zespół:

Wiedziałem, że ta płyta będzie lepsza od Ride The Lightning, bo piosenki były niewiarygodnie dobre. Kipiały od dobrych pomysłów. Mieliśmy wizję, jak ta płyta ma brzmieć i wspólnie nad nią pracowaliśmy. Była to fantastyczna sesja. Żadnych spięć między Larsem i Jamesem. Byli na fali wznoszącej. Ale wszystkie dobre zespoły opierają się na magnetycznym działaniu dwóch członków: Jagger i Richards, Lennon i McCartney, Lars i James. Potrzebny jest prąd, który działa między dwoma dobrymi kompozytorami. Mogą nie być najlepszymi instrumentalistami na świecie, ale mają to coś. Jeśli pojawiają się różnice zdań, nie mają wielkiego znaczenia póki działa ta energia, dzięki której robią dobre albumy.

Odnośnie samego brzmienia albumu „Master Of Pupptes” mówi:

Jedną z mantr tego albumu było „precz z pogłosem”. Jestem też realizatorem więc wiem, że żeby w muzyce pojawiła się przestrzeń trzeba wykorzystać warunki pomieszczenia. Stosowałem więc wiele mikrofonów. Jako że w tamtych czasach mieliśmy do dyspozycji tylko magnetofony 24-ścieżkowe synchronizowaliśmy dwa magnetofony. Jedna ścieżka na wokal, więc było dwa razy po 23 ścieżki, czyli 46 ścieżek. A gdy zaczynasz od nagrania czterdziestu ścieżek bębnów nie zostaje wiele miejsca na resztę (śmiech). Zawsze pierwszą ścieżkę gitar rytmicznych nagrywaliśmy w stereo, a dogrywki w mono. Zawsze stosowałem trzy mikrofony: jeden blisko, drugi metr dalej, a trzeci dwa metry dalej. Miksowałem dźwięk z tych trzech mikrofonów. Nie potrzebowaliśmy więc pogłosu, bo pogłos dawało pomieszczenie. Bębny były nagrywane w ogromnym pomieszczeniu, więc był duży pogłos.

A co Flemming Rasmussen myśli o kontrowersyjnym albumie „St. Anger”? Przeczytaj tutaj.

Obszerny wywiad z Flemmingiem Rasmussenem, w którym opowiada nie tylko o pracy nad płytami Metalliki, ale też Rainbow, Morbid Angel i Dead Star Talk znajdziecie w czerwcowym numerze „Teraz Rocka”, który jest już ostatni dzień w sprzedaży.

CZERWCOWY TERAZ ROCK – KUP ONLINE

KOMENTARZE

Przeczytaj także