Policja zbada sprawę śmierci na koncercie Slipknot

/ 17 sierpnia, 2019

Podczas koncertu Slipknot, który miał miejsce w stanie Illinois, 11 sierpnia, zmarł 62-letni fan zespołu, Richard Valadez. Świadkowie mówią, że mężczyzna dołączył do moshpitu pod sceną i przynajmniej raz został przewrócony na ziemię.

W pewnym momencie Valadez upadł i nie dawał znaku życia. Dwóch innych uczestników koncertu wykonało na nim resuscytację, wezwana została pomoc. Mężczyznę zabrano do szpitala, ale tam stwierdzono zgon. Sprawę zbada policja. Jak podaje portal „Patch.com” na miejscu wypadku panował chaos i policja chce zbadać, czy pomoc mogła nadejść szybciej.

Kilka tygodni temu Corey Taylor musiał przerwać koncert Slipknot, gdy fani pod sceną stali się zbyt agresywni.

Wokalista ze sceny powiedział:

Cofnijcie się! Nie rozpocznę tej piosenki, jeśli się nie cofniecie. Cofnijcie się, kurwa! Nikomu nie stanie się krzywda na mojej zmianie, zrozumiano? Cofnijcie się, kurwa!

Co się stało? Jak mówi jeden z fanów, który był na koncercie, moshpit pod sceną zrobił się tak agresywny, że ludzie zaczęli upadać:

Dzieci i kobiety leżały na ziemi (nieprzytomne albo kontuzjowane), a ludzie dalej po nich biegali. Gdyby Corey nie przerwał koncertu, mogło się to skończyć o wiele gorzej.

Podczas tego utworu wybuchło szaleństwo. W pewnym momencie publiczność tak napierała na barierki, że ochroniarze musieli je przytrzymywać, żeby nie upadły.

Inny fan napisał:

Podczas pierwszego utworu fani tak napierali, że koleś koło mnie upadł na ziemię, twarzą do gleby. Kiedy próbowałem zrobić miejsce, natychmiast wypełniały je inne osoby. Bałem się, że ten koleś tam umrze.

%%REKLAMA%%

Więcej o zespole Slipknot i jego nowej płycie przeczytacie w sierpniowym „Teraz Rocku”, który do kiosków trafi już w środę, 31 lipca. Znajdziecie w nim obszerny wywiad z Coreyem Taylorem i relację z koncertu Slipknot na Mystic Festival.

rf

KOMENTARZE

Przeczytaj także