Grupa Pearl Jam, na której czele stoi charyzmatyczny wokalista Eddie Vedder, w ubiegłym tygodniu rozpoczęła koncertowanie po Ameryce. Trasa rozpoczęła się od dwóch występów w Seattle (na baseballowym stadionie Safeco Field), czyli w mieście, w którym zespół powstał w 1990 roku i którego muzycy nie odwiedzili przez ostatnie pięć lat!
Pearl Jam zagrali w Seattle utwór Chrisa Cornella [WIDEO]
Nic więc dziwnego, że wspomnianych koncertów publiczność nie zapomni na długo. W środę, 8 sierpnia, Vedder zadedykował „We're Going To Be Friends” grupy The White Stripes wyjątkowym nauczycielom. Natomiast podczas drugiego wieczoru, 10 sierpnia, grupa wykonała m.in. utwór „Missing” z repertuaru Chrisa Cornella i – po raz kolejny – oddała hołd zmarłemu w ubiegłym roku wokaliście. Ponadto na scenie pojawili się – gitarzysta Soundgarden, Kim Thayil, oraz muzycy Mudhoney – Mike Arm i Steve Turner.
Okazuje się, że jednak to nie wszystko – członkowie Pearl Jam przekazali 90% z zarobionych, podczas tych dwóch występów, 11 milionów dolarów czterdziestu lokalnym organizacjom, które pomagają osobom bezdomnym w Seattle! Taką informację podała amerykańska stacja telewizyjna, KOMO News.
Ponadto muzycy Pearl Jam zainspirowali tamtejsze restauracje – osiemdziesiąt lokali przyłączyło się do całej akcji i przekazało część swoich dochodów z ostatniej środy na fundację Home Away.
Co z nowym albumem?
W połowie marca w sieci grupa udostępniła premierową kompozycję „Can’t Deny Me”. Wydawało się więc, ze już niebawem na rynku ukaże się kolejne wydawnictwo zespołu. Basista Jeff Ament w jednym z wywiadów stwierdził jednak, że całości powinniśmy spodziewać się dopiero w przyszłym roku. I dodał od razu:
Płyta będzie naprawdę dobra. Jest dużo rzeczy, którymi można się zainspirować i które mogą zdenerwować.
Dotychczasową dyskografię grupy zamyka album zatytułowany „Lightning Bolt”, który swoją premierę miał w 2013 roku.
szy