Niedawno cytowaliśmy wypowiedź perkusisty zespołu Tool, Danny’ego Careya, że nowy album grupy na pewno ukaże się w 2018 roku. Podobnego zdania jest Justin Chancellor, który twierdzi, że nowa płyta jest w 90% ukończona. Teraz wypowiedział się wokalista.
Queens Of The Stone Age ponownie w Polsce
Maynard James Keenan został zapytany na swoim profilu Twitter, czy powinniśmy wierzyć w słowa Careya. Oto, co miał do powiedzenia w tej sprawie.
Lakoniczna wypowiedź Keenana dużo mówi o jego podejściu do całej sprawy. Wygląda na to, że zatoczyliśmy koło i wróciliśmy do punktu wyjścia, który można podsumować słowami „na dwoje babka wróżyła”.
Może nieco lepiej wyglądać sprawa z nową płytą A Perfect Circle. Co prawda tytuł i data premiery wydawnictwa nie są znane, ale grupa udostępniła już nowy utwór, „The Doomed”. Fani A Perfect Circle czekają na nowy album z autorskim materiałem jeszcze dłużej niż fani Tool, bo od 2003 roku, kiedy to ukazał się „Thirteenth Step”.
W rozmowie z Joe Roganem Maynard wykazał się nieco większą wylewnością niż na Twitterze i wytłumaczył skąd opóźnienie w powstawaniu tych płyt:
Natura grupy Tool jest taka, że jej proces twórczy jest rozciągnięty i myślę, że istnieje wiele powodów, dla których opóźnienie jest takie duże. Chciałbym wydawać płyty częściej niż ci kolesie są w stanie tworzyć. Ich proces jest bardzo analityczny. Może dlatego, że tyle czasu minęło od ostatniej płyty, że muszą pojawić się obawy, czy nowa płyta będzie tak dobra, jak poprzednia, presja jest wielka. To pewnie też ma jakiś wpływ. Ale też Danny, Justin i Adam piszą w bardzo skrupulatny sposób, co trwa długo. Cofają się do napisanych rzeczy, kwestionują je. W ten sposób kładą fundamenty. Nie mogę napisać melodii, jeśli nie ma fundamentów. Nie mogę napisać słów, jeśli nie ma melodii. Nie mogę zbudować ścian i dekorować domu, jeśli nie ma fundamentów. A oni ciągle zmieniają fundamenty. Są świetne, ale je zmieniają. Tak wygląda ten proces.
Ludzie o wyrazistych opiniach, którzy odnieśli sukces – mam tu na myśli także siebie – są zwykle przekonani, że mają rację. Trudno rozmawiać ze mną i z nimi, bo odnieśliśmy sukces. Trzeba się zdystansować i nie brać tych rzeczy do siebie. Dążę do tego, żeby szybciej ukończyć rzeczy, przez co ścieram się z chłopakami z Toola. Trochę czasu zajęło mi zrozumienie, że to nic osobistego, że taki mają styl pracy. Tak muszą robić, a ja muszę to szanować i dać im czas i wrócić znowu, sprawdzić jak idą prace. Jeśli są skończone i mogę zabrać się za melodie i słowa to świetnie. Ale zdarzały się przypadki, że zaczynałem pisać i zanim zebrałem to do kupy, piosenka poszła w zupełnie innym kierunku i wszystkie melodie oraz teksty, które napisałem były teraz bezwartościowe. Mogę z nimi siedzieć w jednym pomieszczeniu, ale pracują tak drobiazgowo, że mógłbym im powiedzieć: „Muszę zasadzić winnicę, wrócę za pięć lat, a wy będziecie dalej w tym samym momencie”. Ale robią cudowne rzeczy, całkowicie ich wspieram. Mogę na nich naciskać, co działa przez chwilę, ale jeśli robiłbym tak codziennie, rosłyby tarcia i nic by nie zrobili.
Teraz to ja powinienem przez 10 lat pisać teksty, ale nie zrobię tego, uchwycę ten moment i moje wrażenia na temat utworów. Jeszcze nic nie zostało nagrane, ukończonych jest kilka piosenek, nad którymi mogę teraz pracować.
Billy [Howerdel] z A Perfect Circle też wolno pracuje. Pracuje nad rzeczami, które rozwijał przez ostatnie 6-7 lat. Czasami się gubi i ja mówię mu: „Zrób krok w tył, spójrz z dystansu”.
rf