Niektórzy mogą się dziwić, że takie rankingi pojawiają się na ponad miesiąc przed końcem roku, zważywszy, że to nie koniec muzycznych premier. Dzisiaj ukazała się na przykład nowa płyta zespołu dowodzonego przez Noela Gallaghera, a za równy tydzień na półkach sklepowych pojawi się kolejny krążek od grupy U2.
Ruszyła sprzedaż biletów na koncert Iron Maiden
Brytyjscy dziennikarze „New Musical Express” jednak tym się nie przejmowali i na stronie internetowej pojawiła się lista 50 najlepszych płyt powoli kończącego się roku. Znalazły się na nim – rzecz jasna – albumy z rockowego kręgu, które interesują nas najbardziej. Cały ranking znajdziecie pod tym adresem, poniżej z kolei uchylimy rąbka tajemnicy, czyli miejsca, które zajęły płyty z szeroko rozumianego rockowego podwórka:
- 46. The XX – „I See You”
- 45. The Moonlandingz – „Interplanetary Class Classics”
- 44. The Big Moon – „Love in the 4th Dimension”
- 43. Phoenix – „Te Amo”
- 42. Protomatyr – „Relatives in Descent”
- 39. The War on Drugs – „A Deeper Understanding”
- 38. Alt-J – „Relaxer”
- 36. Creeper – „Eternity, In Your Arms”
- 35. Queens of the Stone Age – „Villains”
- 33. Kasabian – „For Crying Out Loud”
- 30. Beck – „Colors”
- 29. Arcade Fire – „Everything Now”
- 27. Foo Fighters – „Concrete and Gold”
- 22. Kevin Morby – „City Music”
- 21. Sheer Mag – „Need to Feel Your Love”
- 20. Paramore – „After Laughter”
- 18. Gorillaz – „Humanz”
- 16. King Krule – „The Ooz”
- 13. The National – „Sleep Well Beast”
- 11. St. Vincent – „MASSEDUCTION”
- 10. Liam Gallagher – „As You Were”
- 5. LCD Soundsystem – „American Dream”
- 4. Father John Misty – „Pure Comedy”
Najwyżej spośród płyt rockowych znalazł się krążek formacji Wolf Alice „Visions of a Life”, który zajął drugie miejsce. W uzasadnieniu możemy przeczytać:
Londyński zespół zrobili duży krok naprzód, dzięki następcy znakomitego albumu „My Love is Cool” z 2015 roku. Te 12 utworów mknie między ożywionym grunge'm a mglistym dreampopem – jednak nawet w tych najbardziej eterycznych kompozycjach zespół szczerzą kły, a wokalistka Ellie Rowsell na przemian potrafi warknąć i tęsknie westchnąć. W pulsującym, podstępnym punkowym hymnie „Yuk Foo” celuje i pluje: „Nudzisz mnie na śmierć”. To nie dotyczy tego przekonującego, chłodnego, pewnego albumu.
Z kolei Bartek Koziczyński, nasz dziennikarz, w swojej recenzji tego albumu napisał:
„Visions of a Life” brzmi jak składanka alternatywnego rocka z lat 90. Dobra składanka.
Muzycy Wolf Alice może niedokładnie wiedzą, co chcą grać, ale grają z mnóstwem młodzieńczej energii, zadziornie i przebojowo. To niemało w dzisiejszych czasach.
W czołowej trójce znalazł się ponadto raper Kendrick Lamar i jego „DAMN” (gościnnie na nim udzielają się muzycy U2), a na najwyższym stopniu stanęła Lorde, a konkretnie jej album „Melodrama”.
szy