Kiedyś Nicolas Cage uznawany był za jednego z najlepszych, ale ostatnio rozmienił swoją karierę na drobne. Próbuje jednak pozostać na pierwszych stronach gazet.
Ostatnie lata to powrót 57-letniego Nicolasa Cage’a na hollywoodzkie salony. Zdobywca Oscara i gwiazda takich produkcji jak „Twierdza”, „Pan życia i śmieci” czy „Zostawić Las Vegas” występuje ostatnio często oraz równie często pojawia się na czerwonym dywanie. Wydaje się jednak, że jeśli chodzi o zawodowe wybory, to wciąż nie jest najlepiej. Względnie udane role przeplata fatalnymi.
Niektórzy mówią nawet o końcu kariery. Wydaje się, że to stwierdzenia zbyt śmiałe, ale sam Nicolas Cage ostatnio nieco „odlatuje”. Potwierdzeniem niech będzie jego niedawna wypowiedź w podcaście „Variety Awards Circuit”:
Naprawdę nie lubię słowa „aktor”, ponieważ dla mnie to zawsze implikuje: „Och, on jest bardzo dobrym aktorem, dlatego jest świetnym kłamcą, znakomicie kłamie”. Więc ryzykując, że zabrzmię jak pretensjonalny dupek, powiem, że lubię słowo „thespian” (ang. odtwórca ról dramatyczny, aktor teatralny), ponieważ oznacza, że zmierzasz w stronę swojego serca. Albo zagłębiasz się w swoją wyobraźnię, wspomnienia czy marzenia i przynosisz coś, aby przekazać to publiczności.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że w 2022 roku zadebiutuje film zatytułowany „Nieznośny ciężar wielkiego talentu”. Nicolas Cage zagra w nim… samego siebie.