Święta Bożego Narodzenia to szczególny czas dla wielu osób. Także dla Adama Nergala Darskiego, chociaż z nieco innych powodów. Lider Behemotha obchodzi święta na swój sposób.
W wywiadzie dla brytyjskiego portalu „NME” Nergal powiedział:
Staram się jak najmniej zwracać uwagę na święta w typowym tego słowa znaczeniu. Nienawidzę komercjalizacji. Nienawidzę, gdy wszyscy się wokół spieszą. Nienawidzę obżarstwa. To nie moja energia. Z drugiej strony, potrzebuję czasem zwolnić. W tym roku Behemoth dużo koncertował, ostatnie miesiące przyniosły wiele emocji, mam więc nadzieję, że trochę odpocznę, spędzę trochę czasu z rodzicami, z przyjaciółmi, wyśpię się i pooglądam Netflixa.
Zwykle o tej porze roku staram się uciekać z Polski w jakieś gorące miejsce, najlepiej gdzieś, gdzie nigdy nie słyszeli o Jezusie.
A jaki prezent chciałby dostać Nergal?
Gdyby ktoś mógł mi dać coś w prezencie, chciałbym, żeby to była miłość. Czuję się kochany, ale pragnąłbym nieco kobiecej miłości. Chciałbym poczuć coś wyjątkowego. Jestem na Tinderze, ale zdałem sobie sprawę, że na Tinderze chodzi tylko o pieprzenie. A ja chcę miłości.
Behemoth niedawno zakończył pierwszą część amerykańskiej trasy koncertowej promującej album „I Loved You At Your Darkest”. W grudniu grupa dała także trzy koncerty w Polsce pod hasłem Merry Christless. Na początku stycznia wyruszy zaś w europejską trasę koncertową.
rf