„Władcy chaosu” to głośny film w reżyserii Jonasa Åkerlunda, opowiadający o powstawaniu sceny blackmetalowej oraz o towarzyszących jej kontrowersjach: podpaleniach kościołów, samobójstwie Deada oraz morderstwie Euronymousa dokonanym przez Varga Vikernesa.
Fryderyki 2019. Behemoth doceniony
Ostatni z wymienionych jakiś czas temu wypowiedział się na temat produkcji i nie pozostawił na niej suchej nitki. O film zapytany został również Nergal, który miał okazję do zapoznania się z „Władcami chaosu”. Jego ocena nie była aż tak krytyczna:
To nie jest zły film. Cała historia została strywializowana, ale – hej – to ma się sprzedać jako film dla dzieciaków. Reżyser mówił na samym początku: „To nie jest dokument”. I to prawda. Trochę to podkolorował – nawet bardzo. Niektóre z postaci… Chodzi o to, że zwracał uwagę na szczegóły. Niektóre dekoracje, zdjęcia czy wydarzenia wyglądały identycznie. Serio. Gdy oglądałem nie raz powiedziałem: „O cholera, to wygląda jak zdjęcie czy scena, którą kiedyś widziałem”. Ogólnie rzecz biorąc wyszło jednak dość płytko. Mimo to, jest to dobra robota. Jonas Åkerlund jest świetny i utalentowany. Trzeba po prostu mieć w pamięci, że od teraz to spłycona hollywoodzka opowieść.
– powiedział lider Behemotha w rozmowie z australijskim „Everblack”.
%%REKLAMA%%
„Władcy chaosu” mieli swoją światową premierę na początku 2018 roku. Na festiwalu SplatFilmFest zdobyli nagrodę publiczności w kategorii „Najlepszy reżyser” i „Najbardziej szokujący film pełnometrażowy”.
mg