Nalepa, Tadeusz

/ 26 sierpnia, 2003


Ostatnia, jak dotąd, płyta Tadeusza Nalepy, Sumienie, ukazała się na początku zeszłego roku, nakładem E-media, i nie było o niej specjalnie głośno. A jak Nalepa podsumowuje ostatnie miesiące? Grałem imprezy, nic spektakularnego nie było. Inna sprawa, że przydarzył mu się ostatnio koncertowy wypad do Toronto. A przede wszystkim trzeba podkreślić, że rok 2003 jest jednak dla niego dość szczególny… i to z dość oczywistego powodu. Weteran (i klasyk) krajowego rocka (i bluesa) obchodzi w sierpniu – 26. – sześćdziesiąte urodziny. Jesienią możemy się spodziewać estradowego rezonansu tego jubileuszu. Na Rawie Blues ma coś być i będą jakieś imprezy w warszawskich klubach – mówi Nalepa, najwyraźniej podchodzący na luzie do swej sześćdziesiątki. Luz luzem, ale w końcu października ma odbyć się w Rzeszowie specjalna, halowa impreza pod okiem telewizyjnych kamer, w czasie której zaproszeni muzycy wykonywać będą utwory Mistrza. Oczywiście nie zabraknie też występu samego Nalepy. Nie wiem, co wykonam, bo wszystkie moje najważniejsze kawałki będą „zajęte” przez innych – żartuje sobie. A poważniejąc dodaje: Kiedyś płyty były dla mnie najważniejsze, a teraz – granie. Najbardziej jestem zadowolony, gdy zagram dobry koncert.


WIESŁAW KRÓLIKOWSKI

KOMENTARZE
Tagi:

Przeczytaj także