Monster Magnet przygotowuje się do wydania nowego albumu. Dave Wyndorf twierdzi, że po kilku psychodelicznych płytach pora wrócić do ostrego rocka.
Przeczytaj o rockowych artystach w encyklopedii TerazRock.pl
W wywiadzie dla podcastu „Talking Metal” lider Monster Magnet powiedział:
To będzie rock pełną gębą – krótsze piosenki. Muzyka „walki”. Wciąż zakorzeniona w garażowym brzmieniu, usłyszycie w niej pogłos i tak dalej, ale mniej będzie długich numerów.
Kilka poprzednich płyt było zanurzonych w psychodelii, mam prawo tak robić, ale po kilku psychodelicznych płytach, nabrałem ochotę na rocka – po prostu wejść i walić ile sił. Są to szybkie numery, bardzo w stylu Detroit. Tak najłatwiej mi to opisać, bo Detroit ma swojego ducha i swoje brzmienie.
W tym samym wywiadzie Dave Wyndorf zdradził też, jak wygląda jego proces twórczy:
Tworzę inaczej niż większość ludzi. Muzykę komponuję samodzielnie w mojej kuchni, wszystko aranżuję, a teksty piszę dopiero, jak wszystko nagram. Usiadłem więc w kuchni, napisałem piosenki, przyniosłem je zespołowi i rozpracowałem je z nimi. Potem poszliśmy do studia i jak przystało na porządnego rockmana, nagrałem bębny, bas i gitary. Mieliśmy prawie wszystko gotowe, tylko musieliśmy czekać na tego kretyna wokalistę, żeby napisał teksty i je zaśpiewał. Potem dodamy może parę solówek i wszystko będzie gotowe. Na dzień dzisiejszy planuję miksować w marcu.
Dave Wyndorf powiedział też, że bębny i bas zostały nagrane w studiu Shorefire w Long Branch, które jest bardzo oldskulowe: „Mógłbyś pomyśleć, że przeniosłeś się do 1972 roku”. Gitary zostały nagrane natomiast u gitarzysty Monster Magnet, Phila Caivano.
Czy powrót do ostrego rocka oznacza, że Monster Magnet nagra coś w stylu przebojowego albumu „Powertrip” z 1998 roku, który rozszedł się w USA w nakładzie gwarantującym Złoto? O tym przekonamy się już wkrótce, a tymczasem przypomnijmy sobie jeden z największych przebojów zespołu.
Monster Magnet: „Powertrip”
rf