Mike Shinoda wielokrotnie podkreślał, że Chester Bennington nie był tylko jego współpracownikiem, ale najbliższym przyjacielem. W jednym z wywiadów nazwał go nawet bratem. Nic zatem dziwnego, że samobójcza śmierć wokalisty miała na Shinodę ogromny wpływ. Zdaje on sobie jednocześnie sprawę, że wielu fanów nadal nie może poradzić sobie z odejściem frontmana.
Dave Farrell (Linkin Park): Cała nasza piątka chce dalej grać
W wywiadzie dla ALT 92.3 zwrócił się właśnie do takich osób:
Z mojej perspektywy wyglądało to tak, że zagrałem kilka koncertów, aby podziękować fanom z ich wsparcie i to, że pamiętają o Chesterze. To moim zdaniem dobry sposób. Gdy wychodzę na scenę i jestem ich przewodnikiem, chcę widzieć ludzi, którzy pamiętają… Pamiętajcie o ulubionym utworze; pamiętajcie, jak wspaniały miał głos; pamiętajcie jak niezwykłe rzeczy zrobił – jak dobroczynność, czy sposób, w jaki rozmawiał z ludźmi. Był wspaniałym facetem. Był oczywiście jednym z moich najlepszych przyjaciół. Chcę, żeby fani o tym pamiętali i odczuwali na koncercie te niezwykłe emocje… Czułem się komfortowo, że na koncertach pojawiały się tak niezwykłe chwile.
Mike Shinoda występował w związku z premierą swojej solowej płyty „Post Traumatic”, która ukazała się 15 czerwca tego roku. Niedawno artysta zapowiedział trasę koncertową po Europie, która odbędzie się w marcu 2019 roku. W jego planach nie znalazła się jednak Polska.
Odświeżony „Teraz Rock” trafił do sprzedaży kilka dni temu, a możecie go znaleźć w kioskach w całej Polsce i naszym sklepie internetowym.
mg