Po raz pierwszy od wielu lat na płycie Opeth pojawią się partie growlu. Dlaczego zespół zdecydował się na ten krok?
Kiedy Opeth zadebiutował w 1995 roku albumem „Orchid” grupa łączyła death metal z rockiem progresywnym. Łączenie czystych partii wokalnych i growlu stało się charakterystycznym elementem twórczości grupy na kolejnych albumach. Jednak wraz z wydaniem płyty „Heritage” w 2011 roku Mikael Åkerfeldt zrezygnował z partii growlu i od tamtej pory ich już nie stosował…
Aż do teraz. Opeth wydał najnowszy singel zapowiadający płytę „The Last Will And Testament”, która ukaże się 11 października i znowu pojawiły się growle.
W wywiadzie dla zachodniego „Metal Hammera” Mikael Åkerfeldt tłumaczy tę decyzję:
Szczerze? Samo tak wyszło. W przypadku tej płyty wiedzieliśmy, że będzie to pasować do kontekstu, chcieliśmy nadać tej postaci swój głos. Martín Méndez podpowiadał mi: „Czy nie byłoby fajnie, gdybyśmy na kolejnej płycie nagrali coś ciężkiego?”. Kolejnym elementem był Waltteri Väyrynen (nowy perkusista – red.), który jest znacznie młodszy od nas i potrafi grać takie rzeczy. Uwielbia taką muzykę, ciągle gada o death metalu. Wróciłem do naszych wczesnych rzeczy i stwierdziłem „mój głos brzmi nieźle”. Postanowiłem więc spróbować. Początkowo nie byłem pewien czy warto. Czułem się, jakbym podrabiał sam siebie. Napisałem połowę piosenki i stwierdziłem, że nic z tego nie będzie. Zacząłem więc komponować inny utwór, ale ten także wyszedł ciężki. Wróciłem więc do pierwszego i doszedłem do wniosku, że jednak bardzo mi się podoba.
Posłuchaj poniżej nowego singla Opeth, „§1”.