Matt Sorum, oprócz wymienionych wyżej zespołów, angażował się także w wiele innych grup, także Kings of Chaos, Camp Freddy, Fierce Joy i Hollywood Vampires. Który z nich uważa za swoje największe osiągnięcie?
Tremonti zdradza szczegóły nowego albumu
W wywiadzie dla „Loudwire” Matt Sorum przyznał, że bardzo podoba mu się atmosfera w Kings Of Chaos, jednak najważniejszym dla niego zespołem jest inny:
Najjaśniejszym momentem mojego życia był Velvet Revolver. Oczywiście, byliśmy supergrupą, ale trójka z nas pochodziła z tego gigantycznego zespołu [oczywiście Guns N’ Roses – przyp. rf] i udało nam się odbudować tę sławę, odnieść sukces. A do tego napisaliśmy świetne piosenki i wydaliśmy świetny album. Wciąż mieliśmy w sobie to coś, co sprawdziło się w nowych czasach. Muzyka musi odzwierciedlać to, co dzieje się na świecie, a nam naszą płytą, „Contraband”, udało się tego właśnie dokonać. Trafiliśmy w odpowiedni czas. Ludzie byli gotowi. Zostaliśmy nominowani do Grammy i zdobyliśmy statuetkę za Najlepsze Rockowe Wykonanie.
W tamtym czasie patrzyłem na to jednak inaczej, bo gdy dołączyłem do Guns N’ Roses był on już wielkim zespołem, więc Velvet Revolver był dla mnie jak wisienka na torcie. Razem ze Slashem i Dufferm, jako współzałożyciele, chcieliśmy zrobić coś nowego i udało nam się.
Velvet Revolver funkcjonował w latach 2002-2008 ze Scottem Weilandem na wokalu. Grupa wydała dwie, udane i cieszące się dużą popularnością płyty, „Contraband” (2004) i „Libertad” (2007). Niestety wewnątrz zespołowe problemy doprowadziły do kolejnych konfliktów, a w 2008 do usunięcia ze składu Scotta Weilanda. Grupa rozpoczęła poszukiwania nowego wokalisty, jednym z kandydatów był Corey Taylor ze Slipknot i Stone Sour, jednak poszukiwania zarzucono i ogłoszono rozwiązanie Velvet Revolver. Grupa reaktywowała się na jeden, krótki występ w 2012 roku z Weilandem na wokalu, jednak nie wznowiła działalności. Scott Weiland zmarł w 2015 roku.
rf | fot. Daigo Oliva