Mark Tremonti podzielił się ostatnio historią, jaka przydarzyła mu się, gdy jechał ze swoimi dziećmi samochodem. W wywiadzie dla „Jon's Untitled Podcast” gitarzysta Alter Bridge wspomina, że musiał przywołać swoje dzieci do porządku.
Tremonti już wkrótce znowu zagra w Polsce
Mark Tremonti opowiada:
Wczoraj, kiedy jechaliśmy samochodem, dzieciaki skakały po kanałach i na jednym z nich puścili piosenkę Taylor Swift. Powiedziały wtedy: „Ta piosenka jest do kitu” i „Taylor Swift jest kiepska”.
Musiałem powiedzieć: „Co wy mówicie? Wiecie ile trzeba talentu, żeby wypełnić stadiony na całym świecie, pisać takie piosenki i wykonywać je na takim poziomie, co ona? I żeby wystąpił z nią na scenie Mick Jagger? Bardzo dużo".
Uważam, że to nieuczciwe, gdy ludzie objeżdżają tych, co są na szczycie. Niech taki zgorzkniały koleś, który brzdąka na gitarze w sypialni stanie na scenie na stadionie wypełnionym ludźmi, a zobaczy, jakie to trudne. To nie to samo, co siedzenie w fotelu, w swoim pokoju w idealnych warunkach. Tu w grę wchodzą jeszcze inne czynniki.
Tremonti przyznaje jednak, że rozumie, że sława niesie za sobą krytykę:
Jeśli ktoś ma dziesięć milionów fanów, będzie miał też milion hejterów. Im jesteś większy tym większym celem się stajesz. Ludzie uwielbiają tych, którym się nie powiodło, a nienawidzą osób na szczycie.
Tremonti już wkrótce powróci do Polski. Po dwóch koncertach przed Iron Maiden w Krakowie i po własnym koncertem w Warszawie, 14 listopada w krakowskim klubie Kwadrat, odbędzie się kolejny koncert zespołu Marka. Dostępne są bilety w cenie 115 PLN. Tremontiego supportować będą The Raven Age oraz Disconected.
rf | fot. Eva Rinaldi